McLaren przed sezonem 2021. Zespół przestraszył się własnego tempa. Po latach znów może namieszać

Twitter / McLaren / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Twitter / McLaren / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

McLaren to jedna z kultowych ekip F1. Jednak przez kilka sezonów Brytyjczycy tkwili w głębokim kryzysie. Ostatni sezon pokazał, że powoli z niego wychodzą. Po testach zespół wręcz był zszokowany tempem nowego bolidu, a to zapowiada niespodzianki.

McLaren to obok Ferrari i Williamsa najbardziej utytułowany zespół Formuły 1. W przeszłości sukcesy w stajni z Woking odnosili m.in. Niki Lauda, Ayrton Senna czy Alain Prost. Przez lata kierowcy marzyli o tym, by dostać szansę właśnie w McLarenie. Nie tak dawno to się jednak zmieniło.

Ostatnia dekada to powolny upadek McLarena, który stracił tytuł partnera głównego Mercedesa, po tym jak Niemcy stworzyli własny zespół F1. Związek z Hondą, zapoczątkowany w roku 2015, zakończył się fiaskiem i przedwczesnym rozwodem. Sytuację poprawiły jednostki Renault, ale mimo to McLarena trudno uznać za potentata F1 w tej chwili.

Jednak progres jest widoczny. Zmiany wprowadzone przez Zaka Browna i Andreasa Seidla dały efekty w postaci pojedynczych podiów i trzeciego miejsca w klasyfikacji konstruktorów sezonu 2020. Ten rok może być jeszcze. Paradoksalnie, znów za sprawą Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak to możliwe?! Nie uwierzysz, co w pokojowym hotelu zrobiła Anita Włodarczyk

Nowy sezon F1. Cel McLarena - zadomowić się na stałe na podium

To właśnie Seidl, jako szef zespołu z Woking, stał za decyzją, by po raz kolejny w ostatnich latach zmienić partnera silnikowego. Brytyjczycy doszli do wniosku, że korzystając z jednostki Renault nie przekroczą pewnego poziomu i muszą postawić na współpracę z kimś innym. Wybór padł na Mercedesa.

McLaren oczywiście nie będzie zespołem fabrycznym Mercedesa, ale nowy silnik może pozwolić kierowcom na regularną walkę o podia w F1. Widzieliśmy to już w zimowych testach w Bahrajnie, gdzie Daniel Ricciardo i Lando Norris prezentowali nadzwyczaj dobre tempo.

- McLaren bardzo dobre pierwsze dwa dni testów. Potem wszyscy się zawstydzili i pomyśleli "o nie, lepiej tego nie pokazywać". Oni się czegoś przestraszyli i postanowili coś przed nami ukryć - powiedział w podcaście "The Fast Lane" Ted Kravitz, ekspert Sky Sports.

Komentarze ekspertów nie powinny być zaskoczeniem. Skoro McLaren ze słabszym silnikiem był w stanie uzyskać trzecie miejsce w klasyfikacji F1, to nie trzeba się długo zastanawiać nad tym, co może osiągnąć mając znacznie mocniejszą jednostkę Mercedesa. Zwłaszcza że bolidy nie zmieniły się znacząco, bo ich rozwój został zamrożony z powodu pandemii koronawirusa.

Kierowcy - Daniel Ricciardo i Lando Norris 

To może być najbardziej zabawny duet w padoku. Ricciardo i Norris słyną bowiem z poczucia humoru i ciągłych żartów. Dla Australijczyka będzie to pierwszy sezon w stajni z Woking, dla młodego Brytyjczyka - trzeci. Norris do tej pory dał się poznać jako bezproblemowy kompan, gdy za zespołowego partnera miał Carlosa Sainza. Czy tak samo będzie w sezonie 2021?

Wzrost konkurencyjności McLarena i walka o miejsca na podium może sprawić, że między Ricciardo a Norrisem wcale nie będzie takiej sielanki, jak mogłoby się teraz wydawać. Australijczyk, po dwóch latach spędzonych w Renault, znów powinien dysponować konkurencyjnym bolidem i ma spore ambicje. - To jest moja szansa na mistrzostwo - mówi Ricciardo, który w tym roku skończy 32 lata i najprawdopodobniej wie, że szansy w innym topowym zespole już nie otrzyma.

Prognoza na nowy sezon - 3. miejsce

McLaren powinien poprawić wyniki względem ubiegłego roku, ale nie zmieni to raczej jego pozycji w stawce F1. Po prostu, strata do Red Bull Racing i Mercedesa względem ubiegłego roku była zbyt duża, by można ją było nadrobić przy zamrożonym rozwoju bolidów. Przy dużej dozie szczęścia jeden z kierowców z Woking może jednak w roku 2021 stanąć na najwyższym stopniu podium wyścigu F1, co nie wydarzyło się od dawna.

Czytaj także:
Chiński kapitał w Williamsie?
Rozbrajająca szczerość Fernando Alonso

Źródło artykułu: