Nikita Mazepin nie będzie miał w tym roku łatwego życia w Formule 1. Do Rosjanina, który w niższych kategoriach wyścigowych nie osiągał oszałamiających wyników, przylgnęła opinia kierowcy płacącego za starty. Wszakże jego ojciec ma majątek wart ponad 7 mld dolarów.
- On tutaj nie pasuje - stwierdził krótko Mika Salo, były kierowca F1, widząc "popis" Mazepina w GP Bahrajnu (szczegóły TUTAJ). Nowy kierowca Haasa wyleciał z toru, bez kontaktu z rywalem, już w drugim zakręcie.
Formuła 1 od lat nie widziała tak słabego debiutu. Aby znaleźć kierowców, którzy w pierwszym wyścigu pożegnali się z rywalizacją już na premierowym okrążeniu, należy się cofnąć aż do roku 2002. Wtedy na starcie GP Australii doszło do karambolu z udziałem ośmiu bolidów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak to możliwe?! Nie uwierzysz, co w pokojowym hotelu zrobiła Anita Włodarczyk
W pierwszym zakręcie GP Australii w roku 2002 z jazdy wyeliminowani zostali Felipe Massa oraz Allan McNish, którzy debiutowali wówczas w Sauberze i Toyocie. Należy mieć jednak na względzie, że w Melbourne doszło do karambolu. Mazepin wypadł z toru sam.
Nieco więcej szczęścia w debiutach mieli Karun Chandhok w roku 2010 i Andre Lotterer w sezonie 2014. Hindus i Niemiec odpadali z rywalizacji na drugich okrążeniach.
Co ciekawe, Robert Kubica również zapisał się w historii pechowych debiutantów w F1. Polak w roku 2006 w swoim pierwszym wyścigu wprawdzie dojechał do mety i to na punktowanej pozycji, ale został zdyskwalifikowany z powodu zbyt lekkiego bolidu. W sezonie 2011 w debiucie dyskwalifikacja spotkała Sergio Pereza. W tym przypadku winne były nieprzepisowe wymiary tylnego skrzydła.
Czytaj także:
Sędziowie pomogli Lewisowi Hamiltonowi w GP Bahrajnu
Pieniądze nie jeżdżą. Fatalny błąd debiutanta