Robert Kubica zadebiutował w Formule 1 w połowie sezonu 2006, a zatem wkrótce minie 15 lat od pierwszego występu krakowianina za kierownicą BMW Sauber w wyścigu F1. Mimo upływu czasu, Polska nie doczekała się kolejnego kierowcy, który osiągałby sukcesy w niższych kategoriach wyścigowych i pukał do bram królowej motorsportu.
Kubica w wieku 36 lat jest kierowcą rezerwowym Alfy Romeo i ma niewielkie szanse na powrót do regularnego ścigania w F1. Dlatego coraz częściej można go spotkać w roli mentora, który służy radą młodemu pokoleniu.
Nie jest tajemnicą, że Kubica wziął pod swoje skrzydła Tymka Kucharczyka. W rozmowie z Mikołajem Sokołem w sokolimokiem.com krakowianin ocenił go "jednym z najlepszych jeśli nie najlepszym kartingowcem naszej młodej generacji Polaków".
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"
- Ma spory potencjał i potrafi naprawdę fajnie pojechać. Oczywiście jest jeszcze sporo pracy, ale jeśli dobrze się ją zrobi i wszystko pójdzie gładko, to myślę, że ma spore szanse, żeby rozwijać się jako kierowca. Myślę zresztą, że mamy kilku dobrze zapowiadających się kierowców i to jest budujące, bo pokazuje, że coś w tym sporcie drgnęło - powiedział Kubica w rozmowie z komentatorem Eleven Sports.
Obecnie na torach kartingowych we Włoszech ścigają się również Jan Przyrowski, Maciej Gładysz czy Gustaw Wiśniewski. Kubica zwrócił jednak uwagę na to, że karting mocno różni się od wyścigów bolidami F3, F2 czy F1. Dlatego młody kierowca osiągający sukcesy na małych torach niekoniecznie musi później przełożyć dobre rezultaty na duże obiekty.
- Myślę, że w takich sportach, jak na przykład piłka nożna, tenis, koszykówka czy siatkówka dużo łatwiej mieć pewną gwarancję widząc młodych adeptów - czy też jest mniejsze ryzyko, że coś się nie powiedzie - ocenił kierowca z Polski.
- Z Tymkiem i jego ojcem rozmawiam o tym, że momentami trzeba bardziej się skupić na tym, żeby stawać się lepszym kierowcą, a nie patrzeć na suche wyniki - dodał Kubica.
Krakowianin zwrócił też uwagę, że wśród młodego pokolenia "mamy wielu Schumacherów i Hamiltonów w wieku dziesięciu czy trzynastu lat". - A tak naprawdę później do Formuły 1 dochodzi może dwóch, może jeden, a może nawet żaden. Jeśli chodzi o młodych kartingowców, to priorytetem jest ściganie się, a nie robienie z nich następców Schumachera i wrzucanie zdjęć na Facebooka - podsumował Kubica.
Czytaj także:
Stracił szacunek do pewnych osób. Toto Wolff szczerze o F1
Robert Kubica uchyla rąbka tajemnicy