Limit budżetowy dla zespołów Formuły 1 od roku 2021 wynosi 145 mln dolarów. Do tej kwoty nie wlicza się pensji kierowców, zarobków najlepszych menedżer, wydatków na podróże czy marketing. Mimo, tacy giganci jak Mercedes czy Ferrari mocno odczuli nowe regulacje. Dotąd Niemcy czy Włosi wydawali na F1 rocznie ponad 400 mln dolarów.
Przepisy F1 określają, że w przypadku przekroczenia limitu finansowego można zostać ukaranym karą finansową, drobną karą sportową albo też wzmocnioną kontrolą.
Okazuje się jednak, że na ostatniej Komisji F1 trzy zespoły zagłosowały przeciwko wprowadzeniu surowych kar sportowych za łamanie limitu wydatków. Z informacji motorsport.com wynika, że są to Red Bull Racing, Alpha Tauri i Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaręczyny na stadionie. Wzruszająca chwila
- 7 z 10 zespołów głosowało za wprowadzeniem kar sportowych za przekroczenie limitów finansowych. W tej chwili mamy tak naprawdę tylko kary finansowe. Trzy ekipy uznały, że nie chcą sankcji sportowych. To trochę dziwne - powiedział motorsport.com Toto Wolff, szef Mercedesa.
Szefowie ekip F1 dali sobie kilka tygodni na wypracowanie kompromisu w tej kwestii. - Musimy zrozumieć, skąd wzięła się taka postawa tych ekip i które przepisy uznają one za niekompletne lub niewygodne. Daliśmy sobie kilka tygodni, by rozwiązać ten problem. Tak, aby wszyscy zrozumieli, że naruszenie przepisów finansowych powinno być postrzegane tak samo, jak złamanie zasad technicznych - dodał Wolff.
Pierwotnie limit wydatków w roku 2021 miał wynosić 175 mln dolarów, ale pułap kosztów został obniżony za sprawą pandemii koronawirusa. W kolejnym sezonie limit ma spaść do 140 mln dolarów, by w sezonie 2023 osiągnąć poziom 135 mln dolarów.
Czytaj także:
Licytacja o inżynierów w F1
Coraz więcej kontrowersji wokół sędziów w F1