Sezon 2019 w Formule 1 był dla Roberta Kubicy koszmarem. Wszystko za sprawą fatalnego bolidu Williamsa, który nie dawał mu szans walki o punkty w wyścigach F1. Jednak GP Monako było jednym z nielicznych pozytywnych momentów tamtej kampanii w przypadku krakowianina.
Kubica przy okazji GP Monako zamknął usta krytykom, którzy twierdzili, że z powodu ograniczeń fizycznych rozbije się już w pierwszym zakręcie ulicznego i wąskiego toru w księstwie. Co więcej, Polak świetnie ruszył ze startu i od razu wyprzedził kilku rywali.
Jako że na torze w Monako bardzo trudno o manewry wyprzedzania, to za Kubicą utknęło kilku rywali - w tym m.in. Antonio Giovinazzi, George Russell, Charles Leclerc i Nico Hulkenberg. Pierwszy z nich po dłuższym czasie nie wytrzymał blokowania przez znacznie wolniejszy bolid Williamsa i podjął próbę ataku.
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Matusiński o Justynie Święty-Ersetic: Podpowiadano mi, że są większe talenty niż ona
Giovinazzi trafił w tył bolidu Kubicy, który wykręcił "bączka" w zakręcie La Rascasse i zablokował przejazd pozostałym rywalom. Cały incydent przypomniała Formuła 1 w swoich mediach społecznościowych i dość niespodziewanie Polak postanowił po dwóch latach odgryźć się Giovinazziemu, z którym współpracuje teraz w Alfie Romeo.
"Giovina, ale gdzie ty chciałeś jechać? Nie podobał ci się widok mojego tylnego skrzydła przed oczami?" - zaczepił Kubica kierowcę Alfy Romeo na Instagramie. 27-latek nie odpowiedział jednak na wpis krakowianina.
- Nie mam za wiele do powiedzenia. Kolizja wynikała z frustracji, że jadę z tyłu i nie miałem szansy go wyprzedzić. Wiemy, jakie są warunki w Monte Carlo. Miałem tam odpowiednią prędkość, widziałem wolną przestrzeń, ale okazała się niewystarczająca - mówił później Giovinazzi o tym incydencie.
That Monaco traffic just hits different#MonacoGP #F1 pic.twitter.com/FzQF5fgoP4
— Formula 1 (@F1) May 17, 2021
Czytaj także:
Szef Roberta Kubicy komentuje wygraną w ELMS
Kajetan Kajetanowicz celuje w kolejną wygraną