Pachnie rewolucją. Formuła 1 ma sensacyjne pomysły
F1 szuka sposób na uatrakcyjnienie weekendów. Jednym z nich są wyścigi kwalifikacyjne. Jednak na tym nie koniec. Najnowsza idea zakłada wynagradzanie kierowców dodatkowymi punktami za wyjątkowe osiągnięcia.
Stefano Domenicali, który od tego roku rządzi F1, szuka kolejnych ciekawych pomysłów. Jeden z nich może doprowadzić do tego, że kierowcy będą otrzymywać dodatkowe punkty za wyjątkowe osiągnięcia.
Zgodnie z myślą Domenicalego, kierowca F1 mógłby zgarnąć większą zdobycz punktową w przypadku wywalczenia tzw. Wielkiego Szlema. O czym mowa? Wyróżniany zawodnik miałby otrzymać premię w przypadku zdobycia pole position, uzyskania najlepszego czasu w wyścigu i prowadzenia w nim od startu do mety.
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Matusiński o Justynie Święty-Ersetic: Podpowiadano mi, że są większe talenty niż onaW F1 bardzo rzadko dochodzi do zdobycia Wielkiego Szlema. Wystarczy spojrzeć na statystykę Lewisa Hamiltona. Kierowca Mercedesa wygrał dotąd 98 wyścigów, ale ma na swoim koncie tylko 6 Wielkich Szlemów.
- Chodzi o stworzenie bonusu, wyróżnienie Wielkiego Szlema. Jeśli kierowca wygra kwalifikacje, wyścig sprinterski i wyścig, otrzyma dodatkowe punkty. Myślimy nad czymś takim - powiedział Domenicali w "La Gazetta dello Sport".
Na razie pomysł jest we wstępnej fazie realizacji. - Myślimy o wynagradzaniu Wielkiego Szlema w przypadku weekendów z wyścigami kwalifikacyjnymi. Być może wykorzystamy ten pomysł przy historycznych Grand Prix, które mają wyjątkowe znaczenie dla historii F1. Tak, aby te wyścigi stały się jeszcze ważniejsze - dodał szef F1.
Zdaniem Włocha, Formuła 1 musi wprowadzać nowe formaty, aby pozostać atrakcyjna dla młodego widza. W tym celu wprowadzono m.in. wyścigi kwalifikacyjne. Będą one krótsze niż niedzielna rywalizacja. Z danych wynika, że młode pokolenie nie jest zainteresowane zawodami sportowymi, które trwają niemal dwie godziny. Preferuje krótsze formy.
- Nieustannie zastanawiamy się nad tym, jak możemy uczynić F1 jeszcze lepszym sportem. Chcemy pokazać kibicom jeszcze więcej - podsumował Domenicali.
Czytaj także:
Red Bull nie obawia się gróźb Mercedesa
Transfer George'a Russella niemal pewny