Naomi Osaka wycofała się z tegorocznego Rolanda Garrosa, po tym jak organizatorzy nałożyli na nią karę finansową za brak udziału w konferencji prasowej po meczu pierwszej rundy. Japonka oświadczyła, że nie będzie brać udziału w spotkaniach z przedstawicielami mediów, bo nie szanują oni kondycji mentalnej sportowców.
Osaka zdradziła też, że od kilku lat zmaga się z atakami depresji (szczegóły TUTAJ). Niemal natychmiast wsparcie okazał jej Lewis Hamilton. "Jesteśmy tylko ludźmi. Zdrowie psychiczne to nie żart. To są poważne i realne problemy. Takie oświadczenie wymagało sporej odwagi" - napisał aktualny mistrz świata Formuły 1 w social mediach (szczegóły TUTAJ).
"Ona też jest człowiekiem"
Przykład Osaki wywołał dyskusję na temat presji mediów w obecnych czasach. Wywołano go przy okazji GP Azerbejdżanu. Sam Hamilton przyznał dziennikarzom, że wiele się nauczył "na własnej skórze" od roku 2007, kiedy to debiutował w F1 w wieku 22 lat.
ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"
- Popełniłem wiele błędów w kontaktach z mediami i nadal je robię. Stanie przed kamerą wciąż może być dla kogoś zawstydzające. To nie jest łatwe. Zwłaszcza jeśli jesteś introwertykiem i walczysz z presją - powiedział kierowca Mercedesa, którego cytuje motorsport.com.
Brytyjczyk zwrócił uwagę na to, że w sporcie coraz częściej sukces odnoszą młode osoby, nastolatkowie. Sława i zainteresowanie mediów są dla takich sportowców zaskoczeniem, przez co nie są one przygotowane na pewne zachowania.
- Niektórzy czują się z tym lepiej, inni gorzej. Sam nauczyłem się z biegiem czasu, jak współpracować z mediami. Gdy jednak byłem młody, to zostałem wrzucony w ten świat i nie otrzymałem żadnych wskazówek ani wsparcia. Wiem, że gdy młodzi sportowcy trafiają do wielkiego świata, to mają do czynienia z tym samym - dodał Hamilton.
36-latek zwrócił uwagę na to, że sztywne procedury powodują to, że sportowiec nie może zrezygnować np. z udziału w konferencji prasowej, a zdarzają się sytuacje, że może nie mieć na to ochoty. - Widzieliśmy to na przykładzie Naomi. Ze względu na swoje zdrowie, nie chciała czegoś robić. Ludzie nie biorą pod uwagę, że ona też jest człowiekim. Skoro mówi, że nie czuje się wystarczająco dobrze, by występować przed kamerą, to trzeba się temu przyjrzeć, trzeba być dla niej wsparciem - zaapelował kierowca Mercedesa.
Kara finansowa dla Osaki to błąd
Aktualny mistrz świata F1 został też zapytany o to, czy ma jakąś konkretną poradę dla Osaki i czy zalecałby jej współpracę z psychologiem. - Nie sądzę, abym był właściwą osobą, która powinna mówić, co jest dla niej właściwe - stwierdził Brytyjczyk.
- Nigdy tak naprawdę nie zajmowałem się psychologią sportu, ale to jest interesujący temat. Nie mam rady dla Naomi. Jest niesamowitą sportsmenką, wspaniałym człowiekiem. Podejmowała wiele działań (m.in. wsparcie dla ruchu Black Lives Matter - dop. aut.) i to w tak młodym wieku, że na jej barki spadł ogromny ciężar. To było nieuniknione - ocenił Hamilton.
- Gdy jesteś młody, rzucają cię w światło reflektorów, a to dla ciebie ogromne obciążenie. Większość z nas nie jest na to przygotowania. Gdy debiutowałem w F1, zespół miał swoich ludzi od PR, ale nikt mnie nie przygotował na spotkania z mediami. Nikt mi nie powiedział, na co mam zwracać uwagę, co może mi pomóc w relacjach z dziennikarzami - dodał.
Hamilton podkreślił, że młodzi sportowcy "uczą się na błędach". - I to jest niesamowicie denerwujące w sytuacji, gdy masz dobre intencje, a media wykorzystają to przeciwko tobie. Naomi wykazała się odwagą i mogę ją za to pochwalić. Sprzeciwiła się władzy, zmusiła ich do zastanowienia się nad pewnymi reakcjami. Decyzja o karze dla Naomi była zła - stwierdził mistrz świata F1.
Reprezentant Mercedesa zwrócił też uwagę na to, że osoba mająca problemy mentalne, nie powinna być za to karana. - Jeśli ktoś mówi o tym, że ma problemy z kondycją psychiczną, po czym dostaje karę, to nigdy nie jest dobre. Zarządcy Rolanda Garrosa mogli sobie lepiej poradzić z tym. Mam nadzieję, że przeanalizują to, co się wydarzyło i wyciągną wnioski na przyszłość. Jako sportowcy walczymy na limicie, ale jesteśmy tylko ludźmi - podsumował.
Czytaj także:
Sergio Perez zawieszony w próżni
Lewis Hamilton przeprosił zespół