Fernando Alonso w latach 2015-2018 startował w McLarenie i nie zaliczy tego okresu do udanych. Brytyjczycy najpierw notowali fatalne wyniki w Formule 1 ze względu na niekonkurencyjny silnik Hondy, a przesiadka na maszyny Renault nie odmieniła znacząco losów ekipy z Woking. To wszystko zniechęciło Alonso do dalszych startów w F1.
- Potrzebowałem dwóch lat przerwy od tego sportu, po tym jak spędziłem w nim 18 sezonów. W tym okresie poświęciłem się F1 bez wytchnienia. To stało się jednak zbyt wymagające, a na horyzoncie były inne wyzwania. 24h Le Mans, Daytona 24h, wyścigi długodystansowe. Musiałem odznaczyć te cele, aby być szczęśliwym i wrócić do F1 zrelaksowanym - powiedział motorsport.com Alonso.
Brak szans na dobre wyniki w F1 sprawił, że 39-latek nie czuł się najlepiej w królowej motorsportu. - Dopóki nie podjąłem się nowych wyzwań, to byłem przekonany, że tracę czas w F1. Niektóre z wcześniejszych sezonów były zmarnowane. Dlatego podjąłem się innych wyzwań, zrealizowałem je i teraz mogę się znów w pełni cieszyć F1 - dodał Alonso.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera
Za powrotem dwukrotnego mistrza świata do F1 przemawiała też oferta zespołu Alpine. Wcześniej Alonso dwukrotnie reprezentował barwy stajni z Enstone - w latach 2003-2006 i 2008-2009. To ona pozwoliła mu zdobyć dwa tytuły mistrzowskie.
- Ten zespół jest niesamowity. Mamy taką atmosferę i motywację w fabryce. Trudno to opisać. Każdy ciężko pracuje, podchodzi maksymalnie skupiony do weekendu F1. Cieszymy się z najmniejszego sukcesu. Wszyscy jesteśmy zjednoczeni i zmierzamy w tym samym kierunku, co jest bardzo dobre - stwierdził kierowca z Oviedo.
Alonso jest świadom tego, że w tym roku nie ma szans na walkę o trzeci w karierze tytuł mistrza świata F1. Ma się to zmienić w sezonie 2022, gdy dojdzie do rewolucji technicznej i światło dzienne ujrzą zupełnie nowe konstrukcje samochodów.
Czytaj także:
Zaskakująca propozycja dla Ferrari
Lewis Hamilton zmienił plany