Ross Brawn był jedną z osób, która najmocniej naciskała na wprowadzenie sprintu kwalifikacyjnego do harmonogramu Formuły 1. Działania dyrektora wyścigowego sprawiły, że w sobotę kierowcy stanęli do rywalizacji na dystansie 17 okrążeń (100 kilometrów), aby walczyć o pozycje startowe do niedzielnego GP Wielkiej Brytanii.
Po zakończeniu sprintu dyrektor wyścigowy F1 nie ukrywał swojej radości. - Jedną z rzeczy, którą widzieliśmy to jest to, że kierowca jest kierowcą. Ani przez moment nie mieli łatwo. Tyle się działo na torze. Pierwsze okrążenie było fantastyczne, sensacyjne. Potem też mieliśmy małe pojedynki w dalszej fazie sprintu - stwierdził Brawn, którego cytuje motorsport.com.
- Jazda Alonso była jedną z sensacji sprintu. Zagłosowałem na niego, jeśli chodzi o wybór najlepszego momentu sprintu. Kupowałbym bilet na takie show każdego dnia. Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni - dodał dyrektor wyścigowy F1.
ZOBACZ WIDEO Dużo chce, łaknie wiedzy i stać go na wielki wynik. Potrzeba regularności
Formuła 1 chce, aby w sezonie 2021 sprint kwalifikacyjny został rozegrany przy okazji trzech Grand Prix. Czekają nas zatem jeszcze dwa weekendy z nowinką. Niewykluczone jednak, że będą się one nieco różnić od tego na Silverstone. - Pozwolimy, by kurz nieco opadł, a potem spędzimy czas na rozmowach z FIA i zespołami, aby pomyśleć nad jakimiś zmianami - zdradził Brawn.
- Sprint kwalifikacyjny nie ma jeszcze podstawowego formatu. Dopiero po trzech takich próbach zadecydujemy, w którą stronę idziemy. Jak na razie, wszystko jest bardzo pozytywne - dodał Brytyjczyk.
Brawn zdradził też, że właśnie opinie kibiców będą dla F1 kluczowe przy podejmowaniu decyzji o dalszym rozwijaniu nowego formatu weekendu wyścigowego. - Otrzymujemy już teraz bardzo pozytywne opinie od kibiców w mediach społecznościowych. Oni się w tym zakochali. Jednak być może znajdą się też tacy, którzy nie zrozumieli czegoś w idei sprintu, może będą jakieś rzeczy do wyjaśnienia. Weźmiemy to pod uwagę - podsumował.
Czytaj także:
Zrobiło się gorąco po sprincie w F1
Sędziowie byli bezlitośni dla Russella