Fatalny wypadek zaraz po starcie, bolid Maxa Verstappena w strzępach! To musiało się tak skończyć!

Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Maxa Verstappena
Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Maxa Verstappena

To może być punkt zwrotny w walce o tytuł mistrzowski F1. Zaraz po starcie Lewis Hamilton i Max Verstappen zażarcie bili się o prowadzenie w wyścigu. Zakończyło się to fatalnym wypadkiem Holendra.

W tym roku Max Verstappen i Lewis Hamilton już kilkukrotnie toczyli walkę koło w koło. Za każdym razem kierowcom Red Bull Racing i Mercedesa udawało się uniknąć poważniejszych kontaktów. Jednak kolizja dwóch kandydatów do tytułu mistrza świata Formuły 1 wydawała się kwestią czasu i w końcu doszło do niej w GP Wielkiej Brytanii.

Hamilton spisał się lepiej na starcie i podjął próbę wyprzedzenia Verstappena. Holender utrzymał jednak aktualnego mistrza świata F1 za swoimi plecami, choć minimalnie wyjechał na pobocze w pierwszym zakręcie.

Kierowca Mercedesa ani myślał odpuszczać i w dalszej części toru Silverstone podążał niczym cień za aktualnym liderem klasyfikacji generalnej F1. Aż w zakręcie Copse próbował po wewnętrznej wyprzedzić Verstappena. Hamilton trafił jednak w tylne koło w bolidzie Red Bulla, po czym jego rywal był już tylko pasażerem i z impetem wyleciał z toru.

ZOBACZ WIDEO To pięta achillesowa cyklu Grand Prix. Potrzeba reformy!

- Byłem z przodu. Jakim cudem on liczył, że się tam zmieści?! - pytał przez radio Hamilton zaraz po wypadku, który obwinił Verstappena o spowodowanie kolizji.

Inaczej sprawę ocenił Christian Horner, który zaraz po wypadku zatelefonował do Michaela Masiego. - Spójrz na ten zakręt, Michael. Max był z przodu, pełna odpowiedzialność za ten wypadek spada na Lewisa. Ktokolwiek kto był kierowcą, ten wie, że nie można się w Copse wciskać po wewnętrznej części toru - powiedział szef Red Bull Racing w rozmowie z dyrektorem wyścigowym F1.

Co zrozumiałe, zupełnie inaczej sprawę ocenili przedstawiciele Mercedesa, którzy w rozmowie z Masim stwierdzili, że Hamilton w momencie ataku znajdował się na równi z Verstappenem.

Sędziowie analizują kontakt pomiędzy kierowcami. Wyścig F1 został przerwany czerwoną flagą - z powodu uszkodzonych band w zakręcie Copse. Sam Verstappen trafił do centrum medycznego, po tym jak czujniki odnotowały potężną siłę uderzenia.

Czytaj także:
Zrobiło się gorąco po sprincie w F1
Sędziowie byli bezlitośni dla Russella

Źródło artykułu: