Szejkowie wyłożą pieniądze na kolejny wyścig? Są gotowi
Formuła 1 ma spore problemy z wyścigami w drugiej fazie sezonu. Z powodu pandemii koronawirusa spora część imprez stoi pod znakiem zapytania. Sytuację mogą uratować szejkowie z Bliskiego Wschodu, którzy dysponują milionami dolarów.
Niedawno pojawiły się plotki, że sytuację chce wykorzystać Katar, którego władze mają chęci i środki finansowe, by podpisać wieloletnią umowę z F1. Pandemia koronawirusa może też posłużyć władzom Arabii Saudyjskiej, by dogadać się ws. dodatkowego Grand Prix.
- Nie zostaliśmy poproszeni o zorganizowanie drugiego wyścigu w tym roku F1, ale budowa toru i przygotowania do pierwszego GP Arabii Saudyjskiej idą zgodnie z planem - powiedział w poniedziałek książę Khalid Bin Sultan Al Faisal, promotor wyścigu F1 w Arabii Saudyjskiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęciaGP Arabii Saudyjskiej znajduje się w kalendarzu z datą 5 grudnia. Jego szefowie są jednak gotowi zorganizować rundę, która odbyłaby się tydzień wcześniej. Kierowcy rywalizowaliby na dopiero powstającym obiekcie w Dżuddzie. - Jeśli będzie to konieczne, to możemy być opcją dla Formuły 1 - zapowiedział saudyjski książę.
Nie jest tajemnicą, że Arabia Saudyjska dołączyła do kalendarza F1, bo zdecydowała się zapłacić rekordową kwotę za prawa do organizacji wyścigu F1. Dodatkowo saudyjski gigant paliwowy, firma Aramco, został sponsorem królowej motorsportu.
Obecnie Formuła 1 bierze pod uwagę różne opcje na zakończenie sezonu - w grę wchodzą nie tylko Katar i Arabia Saudyjska, ale też dodatkowe wyścigi w Bahrajnie albo dwie rundy tydzień po tygodniu na torze w teksańskim Austin.
Czytaj także:
Rewelacyjny 17-latek trafi do Alfy Romeo?
Hiszpania płacze po śmierci 14-latka