Już Robert Kubica parę lat temu w jednym z wywiadów zwracał uwagę na to, że Formuła 1 jest zdominowana przez Brytyjczyków, przez co kierowcy z tego kraju wielokrotnie mają lepszą opinię niż jest w rzeczywistości. Wydaje się, że podobnie sytuację widzi Fernando Alonso, który swoimi słowami na temat padoku F1 wywołał spore kontrowersje.
Alonso został zapytany o konflikt Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem, a także późniejszą reakcję Holendra. Kierowca Red Bull Racing przy okazji GP Węgier wybuchł i powiedział dziennikarzom, że ma dość "głupich" i "niedorzecznych" pytań na temat incydentu z Hamiltonem w GP Wielkiej Brytanii.
- Nie widziałem konferencji prasowej, ale jestem w stanie wyobrazić sobie, co przeżywa Max. To młody chłopak, który walczy z legendą F1. Na dodatek nie jest Brytyjczykiem, więc jest mu trudniej - powiedział Alonso, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
Słowa Alonso wywołały poruszenie, stąd został poproszony o wyjaśnienie, co miał na myśli. - Odnoszę wrażenie, że gdy w F1 robi się gorąco albo jest napięta walka o tytuł, to wychodzi na wierzch to, że jest to mocno brytyjskie środowisko. Niemal wszystkie zespoły są z Wysp. Większość dziennikarzy, przedstawicieli mediów, telewizji jest z Wielkiej Brytanii - wyjaśnił kierowca Alpine.
- To jest zrozumiałe, że faworyzujecie kierowców ze swojego kraju. Zawsze to czułem. Gdy ścigałem się przed laty, to miałem wrażenie, że brytyjskie media robiły ze mnie jedynego złego gościa w F1, podczas gdy normalnie walczyłem z kierowcami z Wysp. Dlatego gdy widziałem, co wydarzyło się na Silverstone, gdy widzę jakie pytania otrzymuje Verstappen, to rozumiem jego zachowanie. Teraz jego przedstawia się jako tego złego gościa - dodał dwukrotny mistrz świata F1.
Hiszpan w trakcie swojej kariery, po zdobyciu dla Renault tytułów w sezonach 2005-2006, zdecydował się na transfer do McLarena. Jego partnerem został wtedy debiutujący w F1 Lewis Hamilton. Kierownictwo stajni z Woking zaczęło faworyzować Brytyjczyka, co doprowadziło do napięć w ekipie i przedwczesnego zerwania kontraktu Alonso po ledwie jednym roku.
Czytaj także:
Formuła 1 notuje ogromne straty
Alfa Romeo skreśliła kierowcę