W środę Kimi Raikkonen poinformował oficjalnie, że kończy karierę w Formule 1. Ogłoszenie decyzji Fina wywołało efekt domina i już w najbliższych dniach możemy się spodziewać transferowych ruchów w F1. Niezależnie od źródeł w padoku panuje przekonanie, że Alfa Romeo ma już wybranego następcę mistrza świata F1 z sezonu 2007.
Tacy dziennikarze jak Roger Benoit, Dieter Rencken i Roberto Chinchero są przekonani, że Valtteri Bottas zostanie nowym kierowcą Alfy Romeo i zajmie miejsce starszego rodaka. 32-letni Fin miał już podpisać kontrakt z ekipą z Hinwil, o czym świadczyć mogą jego słowa przed GP Holandii. - Jestem podekscytowany swoją przyszłością - wyjawił dziennikarzom Bottas.
W oczekiwaniu na Bottasa w Alfie Romeo
Chwilę później Fin jasno dał do zrozumienia, że wkrótce pożegna się z Mercedesem. Bottas przyznał bowiem, że jego następny kontrakt najprawdopodobniej będzie wieloletni, podczas gdy niemiecki zespół do tej pory co roku dawał mu do podpisania umowę na jeden sezon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
- Wieloletni kontrakt to byłoby coś świetnego. Nigdy wcześniej nie miałem takiego luksusu w F1. Dzięki temu mógłbym się w pełni poświęcić zespołowi, wiedząc że współpraca będzie kontynuowana. Dla mnie to musi być wyzwanie, muszę widzieć ekscytację i radość w tym, co mam robić. To są dla mnie ważne rzeczy i z optymizmem patrzę w przyszłość - dodał Bottas, którego w Mercedesie ma zastąpić George Russell.
Co z Robertem Kubicą? Wprawdzie jeszcze w ubiegły weekend "The Race" informował, że decyzja ws. 36-latka zależy od możliwości finansowych Orlenu, ale obecnie nazwisko Polaka nie jest wymieniane w gronie kandydatów do jazdy w Alfie Romeo w sezonie 2022. Może się nawet okazać, że Kubica będzie musiał się pożegnać z rolą rezerwowego w stajni z Hinwil.
Transferowy zawrót głowy
Rencken utrzymuje, że do Bottasa w Alfie Romeo dołączy Nyck de Vries, po tym jak kandydatura Holendra upadła w Williamsie, który postanowił wybrać Alexandra Albona. O podobnej możliwości w "Blicku" napisał Benoit, który połączył te plotki z doniesieniami o możliwej współpracy Szwajcarów z Mercedesem w zakresie dostaw silników. Zdaniem obu dziennikarzy, bez szans na pozostanie w ekipie z Hinwil jest Giovinazzi. Włoch ma zostać "oddelegowany" do jazdy w barwach Ferrari w wyścigach długodystansowych WEC, a na pocieszenie zostanie mu rola rezerwowego w Alfie Romeo.
Co ciekawe, zupełnie inne informacje nt. Giovinazziego przekazał Roberto Chinchero. Włoski dziennikarz na łamach "Motorsportu" stwierdził, że chociaż oficjalnego potwierdzenia jeszcze nie ma, to "wszystkie znaki wskazują na przedłużenie kontraktu". Źródła Włocha twierdzą, że drugi fotel w Alfie Romeo zajmie ktoś z trójki Bottas-Albon-de Vries. Chinchero nie widzi żadnych szans dla Kubicy.
Z kolei redakcja "Auto Motor und Sport", powołując się na swoje źródła, ustaliła, że kandydatura Giovinazziego została skreślona. Dziennikarze niemieckiego magazynu twierdzą, że oprócz Bottasa w Alfie Romeo jeździć będzie Nyck de Vries albo Theo Pourchaire, choć ten drugi ma być bardziej opcją na sezon 2023, a kolejny rok ma spędzić w Formule 1.
Dziennikarz Lawrence Barretto z oficjalnego serwisu F1 podał natomiast, że ciekawą ofertę Alfie Romeo złożyli przedstawiciele Guanyu Zhou. Chińczyk ma szansę wygrać w tym roku F2 i szuka okazji do startów w królowej motorsportu. Przemawia za nim pakiet sponsorski, bo firmy z Państwa Środka w końcu chcą mieć swojego kierowcę w stawce, a na dodatek właścicielowi F1 podoba się wizja promowania dyscypliny w Azji z wykorzystaniem wizerunku Zhou.
Co na to wszystko Alfa Romeo? Wydaje się, że od poznania finalnej decyzji zespołu dzieli nas maksymalnie dziesięć dni, bo 12 września rozegrane zostanie GP Włoch, podczas którego zespół ma odkryć swoje karty. Zakładając, że Bottas podpisał już kontrakt, o jedno wolne miejsce walczy aż sześciu kierowców. Pięciu z nich będzie niepocieszonych i najprawdopodobniej w tym gronie będzie Robert Kubica.
Czytaj także:
Mercedes oszukuje w F1?
"Koniec pewnej ery". F1 reaguje na decyzję Raikkonena