Alfa Romeo znalazła się w centrum spekulacji transferowych w Formule 1, bo zespół z Hinwil najprawdopodobniej wymieni obu kierowców przed sezonem 2022. Przez to nie brakuje chętnych do startów w szwajcarskiej ekipie. Największe szanse na angaż daje się Valtteriemu Bottasowi i Nyckowi de Vriesowi, czyli kierowcom powiązanym dotąd z Mercedesem, co doprowadziło do kolejnych plotek.
Niektórzy dziennikarze zastanawiali się, czy Alfa Romeo nie zmieni dostawcy silników i od sezonu 2022 nie zacznie korzystać z jednostek napędowych Mercedesa. Wątpliwości w tej sprawie w piątek rozwiał sam Frederic Vasseur.
- Będziemy nadal korzystać z silników Ferrari. Byłoby za późno na wprowadzanie jakichkolwiek zmian - powiedział szef Alfy Romeo w rozmowie z "Blickiem", co nie jest zaskoczeniem. W fabryce w Hinwil od początku roku pracują nad konstrukcją bolidu na sezon 2022. Wkomponowanie w nią nagle silnika innego producenta wiązałoby się ze sporymi zmianami i na tym etapie przygotowań jest wręcz niemożliwe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu
Skoro już wiadomo, że w sezonie 2022 bolidy Alfy Romeo napędzane będą silnikami Ferrari, to kto je poprowadzi? Ostatnie wieści z padoku F1 są takie, że oficjalnie decyzje poznamy najpóźniej za tydzień - przy okazji GP Włoch (10-12 września). Wprawdzie Valtteri Bottas ma się wahać między Alfą Romeo a Williamsem, ale większość źródeł twierdzi, że Finowi znacznie bliżej do stajni z Hinwil. Niektóre podają nawet, że umowa została podpisana.
Drugim kierowcą ma być de Vries, a plotki w tej sprawie spotęgowały obrazki z padoku toru w Zandvoort, gdzie w piątek przyłapano Vasseura na dłuższej pogawędce z aktualnym mistrzem świata Formuły E (zdjęcie z rozmowy w nagłówku artykułu).
Co z dotychczasowymi kierowcami Alfy Romeo? Kimi Raikkonen po sezonie 2021 kończy karierę i pożegna padok F1 po dwóch dekadach, natomiast Antonio Giovinazzi szykowany jest do jazdy w wyścigach długodystansowych WEC w barwach Ferrari, a na pocieszenie Włochowi miałaby pozostać rola rezerwowego w dwóch ekipach - Ferrari oraz Alfa Romeo.
Antonio Giovinazzi w roli rezerwowego Alfy Romeo oznacza, że Robert Kubica pożegnałby się z tą rolą po dwóch sezonach. Nie byłoby to też zaskoczeniem, bo Polak w tym roku nieco ograniczył swoją pracę na rzecz szwajcarskiego zespołu ze względu na zaangażowanie w wyścigi długodystansowe. Dlatego ekipa w pewnym momencie sięgnęła po dodatkowego rezerwowego - Calluma Ilotta.
Jeśli Kubica zakończy współpracę z Alfą Romeo, zrodzą się pytania o dalszą obecność Orlenu w F1. Polska marka pojawiła się w padoku w roku 2019 wraz z powrotem krakowianina do regularnego ścigania w królowej motorsportu w barwach Williamsa, a następnie towarzyszyła mu w szwajcarskim zespole. W obu przypadkach były to transakcje powiązane ze sobą.
Czytaj także:
Lewis Hamilton wściekły na Mercedesa
Max Verstappen nie zatrzyma buczenia kibiców