Robert Kubica niemal wykonał manewr weekendu. "Cienka linia między triumfem a katastrofą w F1"

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica po starcie GP Włoch
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica po starcie GP Włoch

Robert Kubica twierdzi, że gdyby wyprzedził Yukiego Tsunodę w sobotnim sprincie kwalifikacyjnym F1, to wykonałby "manewr weekendu". Niestety, Japończyk doprowadził do kolizji z Polakiem, który wylądował na poboczu.

"To pokazuje, że 36-latek nie idzie na łatwiznę, mimo roli zastępcy. Gdyby ten manewr się udał, to najprawdopodobniej byłby to najlepszy manewr podczas całego weekendu z GP Włoch. To pokazuje, jak cienka jest linia między triumfem a katastrofą w F1" - tak dziennikarz Edd Straw z "The Race" ocenił sytuację, jaka miała miejsce w sobotnim sprincie kwalifikacyjnym na torze Monza.

Robert Kubica zaraz po starcie zyskiwał kolejne pozycje, aż w drugiej szykanie zetknął się z Yukim Tsunodą. Japończyk doprowadził do kolizji, przez co krakowianin wykręcił "bączka" i wypadł na pobocze.

- Wybierałem dobre miejsca na torze, co nie jest niczym nowym - powiedział Kubica po GP Włoch, a Edd Straw w "The Race" zauważył, że Polak w sezonie 2019 regularnie imponował wyczuciem wyścigowym w F1. Na pierwszych okrążeniach zyskiwał po kilka pozycji, bo na tym etapie słabe osiągi Williamsa nie miały jeszcze znaczenia.

- Gdybyśmy się nie dotknęli z Tsunodą, to byłby manewr weekendu. Nie widziałem w wyścigu jakichś szalonych wyprzedzeń, ale ten manewr z Yukim, hamowanie do drugiej szykany, był dość odważny. Wypadł jednak dość dobrze, bo zyskałem pozycję, aż do momentu kontaktu - dodał Kubica, cytowany przez "The Race".

To wydarzenie zaważyło na wyniku Kubicy w GP Włoch. Gdyby Polak uporał się z młodym Japończykiem, najpewniej miałby wyższą pozycję startową w niedzielnym wyścigu, a to być może pozwoliłoby mu walczyć o punkty. Stało się jednak inaczej.

Dla Roberta Kubicy występ w GP Włoch mógł być ostatnim w tym sezonie F1. Przy okazji GP Rosji do bolidu Alfy Romeo wróci już Kimi Raikkonen. Fin pokonał koronawirusa, o czym poinformował w poniedziałek w social mediach.

Czytaj także:
W co gra Sebastian Vettel? Nici z transferu Roberta Kubicy?
"Taktyczny faul". Poważne oskarżenia pod adresem Maxa Verstappena

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja

Komentarze (7)
avatar
SKALAR 36
15.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli chodzi o Kubicę to jak by zamiast Japończyka był Vettel to by do tego nie doszło Japończyk niema wprawy i cały czas coś psuje także nie spisz bzdury 
avatar
waldzior
15.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A ja jestem niemal multimilionerem bo wysłałem kupon :) Daj Pan spokój z takimi ocenami 
Arkadio33
14.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
"Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka Gdyby się nie przewrócił była by rzecz wielka" 
avatar
obiektywny
14.09.2021
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
To co nadredaktor K. płodzi o miszczu K. to już nie jest śmieszne, jest żałosne! 
avatar
Kiemen
14.09.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zohydzić ludziom Kubicę to tylko ty potrafisz pseudoredaktorku. Tak jak pisałem wcześniej padliniarz to mało...