Jonathan Neale trafił do McLarena w roku 2001, kiedy to objął stanowisko dyrektora operacyjnego. Cztery lata później Neale awansował do roli dyrektora zarządzającego. To on stał za decyzjami, które pomogły Brytyjczykom rosnąć w siłę w Formule 1 i przyniosły tytuł mistrzowski Lewisa Hamiltona w roku 2008. Był to pierwszy sukces McLarena od sezonu 1999 i czempionatu Miki Hakkinena.
Chociaż McLaren w tym okresie przechodził przez okres turbulencji, zmieniał się skład jego akcjonariuszy, to Neale trwał na stanowisku. W roku 2015 był nawet w pewnym momencie p.o. dyrektora generalnego.
Neale często reprezentował też McLarena na najważniejszych spotkaniach w F1, przedstawiając punkt widzenia ekipy z Woking.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
Gdy w roku 2016 Ron Dennis, który doprowadził do sukcesów McLarena w F1, definitywnie odszedł z firmy, Jonathan Neale zrezygnował z codziennej pracy na rzecz ekipy i objął stanowisko dyrektora operacyjnego całej grupy McLaren. Firma zajmuje się bowiem nie tylko F1, ale też sprzedażą samochodów sportowych.
Zdaniem "The Race", odejście Neale'a ma być podyktowane kolejnymi zmianami właścicielskimi McLarena w ostatnich miesiącach. W lipcu firma ogłosiła, że pakiet akcji nabył fundusz z Arabii Saudyjskiej. Transakcja opiewała na kwotę 550 mln funtów. Ponadto udziały w McLarenie kupił też amerykański fundusz MSP Sport Capital.
McLaren w latach 2015-2016 przeżywał potężny kryzys, notując fatalne wyniki w F1. Dopiero ostatnie dwa sezony są dla Brytyjczyków bardziej udane. Zeszłą kampanię zespół z Woking zakończył na najniższym stopniu podium klasyfikacji konstruktorów. W ubiegły weekend Daniel Ricciardo wygrał dla McLarena wyścig o GP Włoch. Był to pierwszy sukces tej ekipy od roku 2012.
Czytaj także:
Michael Schumacher jakiego nie znamy. Druga twarz mistrza F1
Orlen prowadzi rozmowy ws. Roberta Kubicy i F1