Antonio Giovinazzi nie przejmuje się plotkami. Walczy o przyszłość w F1

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Antonio Giovinazzi

Antonio Giovinazzi nie przejmuje się plotkami na temat swojej sytuacji w Alfie Romeo. Włoch ciągle wierzy, że może pozostać w F1 na sezon 2022. - Skupiam się na swojej jeździe i wynikach - mówi Giovinazzi.

Valtteri Bottas jest jedynym kierowcą potwierdzonym do startów w Alfie Romeo w sezonie 2022. O drugi fotel w stajni z Hinwil walczy wielu kierowców - w tym Antonio Giovinazzi, Robert Kubica oraz Guanyu Zhou. To właśnie ten ostatni kierowca w tej chwili ma największe szanse na starty w Formule 1 w przyszłym roku.

Jednak plotkami zupełnie nie przejmuje się Giovinazzi. - Nie mam żadnych nowych wiadomości. Wiem, że Bottas w sezonie 2022 będzie w Alfie Romeo. Sam chciałbym znać swoją przyszłość jak najszybciej, ale decyzja nie należy do mnie - powiedział 27-latek, którego cytuje oficjalny serwis F1.

- Krąży sporo plotek, ale się nimi nie zajmuję. Skupiam się na swojej jeździe i wynikach. Chcę osiągać jak najlepsze rezultaty w kwalifikacjach, wyścigach. Jak tak będzie, to zobaczymy, co potem się wydarzy - dodał Giovinazzi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz

Alfa Romeo zapowiedziała, że decyzję ws. składu na sezon 2022 ogłosi na początku października. Potwierdzałoby to plotki dotyczące Zhou, który obecnie ściga się w Formule 2. Po kolejnych wyścigach w F2 chiński kierowca będzie miał świadomość, co do swojej sytuacji i wywalczenia superlicencji - dokumentu niezbędnego do jazdy w F1.

Plotki ws. postawienia na Zhou i pozbawienia miejsca Giovinazziego dotarły do Włoch, gdzie w ostatnich dniach przedstawiciele tamtejszego automobilklubu zaapelowali do rządu, by wsparły starty kierowcy w królowej motorsportu. Apel pozostał jednak bez echa.

Giovinazzi nie musi się jednak martwić o przyszłość, bo Ferrari już zapowiedziało, że pozostawi go w swojej akademii. W najgorszym przypadku kierowca pozostanie rezerwowym w ekipie z Maranello. Nieoficjalnie mówi się też o tym, że Ferrari szykuje dla niego miejsce w wyścigach długodystansowych WEC.

Czytaj także:
Robert Kubica w roli nauczyciela. To początek nowej drogi
Szef Kubicy zadedykował wygraną zamordowanej przyjaciółce

Komentarze (0)