Honda opuści Formułę 1 po zakończeniu sezonu 2021, po siedmiu latach obecności w tym sporcie. W tym okresie Japończycy współpracowali z McLarenem, Red Bull Racing i Alpha Tauri. Mimo swojej decyzji, Azjaci chcą zrobić wszystko, aby pożegnać się z F1 tytułem mistrzowskim.
W Sakurze, gdzie mieści się fabryka Hondy, trwają intensywne prace. Inżynierowie wierzą, że wydobędą więcej mocy z silnika, co pomoże Maxowi Verstappenowi w walce o mistrzostwo świata z Lewisem Hamiltonem.
Jak się okazało, przy okazji GP Belgii do bolidu Verstappena trafiła nowa bateria. Zgodnie z przepisami F1, każdy element można zmodernizować raz na sezon. To oznacza, że w dalszej części kampanii ten element nie będzie już mógł być poprawiany przez Hondę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja
- Nowa bateria została opracowana w ramach projektu, który trwał kilka lat. Jego celem było połączenie poprawy efektywności energetycznej oraz znacznej redukcji masy - przekazał Yasuaki Asaki, szef działu rozwoju silników Hondy, którego cytuje motorsport.com.
Jak stwierdził Asaki, Honda zrozumiała, że aby pokonać Mercedesa i zdobyć tytuł mistrzowski, "musi poprawić osiągi". Dlatego przyspieszono pewne prace - pierwotnie nową baterię planowano wprowadzić w roku 2022.
Począwszy od sezonu 2022 Red Bull nadal będzie korzystać z silników Hondy, bo wykupił prawa intelektualne do produktu Japończyków. Firma weźmie na swoje barki produkcję i montaż jednostek napędowych. Jednak w przyszłym roku nadal będą one powstawać w Sakurze. Dopiero w kolejnych latach produkcja może zostać przeniesiona do fabryki Red Bulla w Milton Keynes, gdzie w tej chwili powstaje dział silnikowy.
Poprawiony silnik to dobra wiadomość dla Verstappena, który ma obecnie tylko 5 punktów przewagi nad Hamiltonem. Zdobycie tytułu mistrzowskiego byłoby nie lada osiągnięciem dla Holendra. Oznaczałoby bowiem przerwanie hegemonii Mercedesa, która trwa w F1 od roku 2014.
Czytaj także:
Max Verstappen nie martwi się karą. "Nic nie jest stracone"
Chiński gigant wspiera kierowcę. Zła wiadomość dla Orlenu