F1. Max Verstappen nie martwi się karą. "Nic nie jest stracone"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen otrzymał karę przesunięcia o trzy pozycje na starcie GP Rosji. Holender został uznany winnym wypadku z Lewisem Hamiltonem w ostatnim wyścigu F1. Kara nie przestrasza jednak Verstappena. - Muszę dalej naciskać - mówi.

- Nic nie jest stracone - te słowa Maxa Verstappena przed GP Rosji są dowodem na to, że kierowca Red Bull Racing wierzy w zwycięstwo w najbliższym wyścigu Formuły 1. Holender będzie miał utrudnione zadanie w Soczi, bo po spowodowaniu wypadku Lewisa Hamiltona w GP Włoch, Verstappen otrzymał karę cofnięcia o trzy pozycje na starcie.

- Ważne jest to, aby patrzeć w przyszłość i dalej naciskać. Wciąż zakładam, że to co się stało we Włoszech, było incydentem wyścigowym. Dostaliśmy jednak karę i musimy się z tym pogodzić - dodaje 23-latek.

Verstappen w tej chwili ma 5 punktów przewagi nad Hamiltonem w klasyfikacji F1. Sytuacja Holendra mogła być lepsza, bo miał on sporą szansę na wygraną w GP Włoch. Red Bull zepsuł jednak jego pit-stop, przez co kierowca wyjechał z alei serwisowej w środku stawki. Chwilę później problemy też miał Brytyjczyk i to doprowadził do ich bezpośredniego starcia na torze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

- Wyścig na Monzy to nie był nasz dzień. Z wielu powodów, ale musimy teraz myśleć o Soczi. Kara przed GP Rosji nie jest czymś idealnym, ale nic nie jest stracone. Tak na to patrzę. Jeśli chodzi o walkę o tytuł, wciąż przed nami wiele wyścigów. Moja przewaga jest niewielka. Postaramy się jak najlepiej wykorzystać najbliższy weekend - zapowiada Verstappen.

Co ciekawe, Mercedes wygrał wszystkie edycje GP Rosji począwszy od roku 2014. Do tej pory za każdym razem wygrywał też kwalifikacje na torze w Soczi. Verstappen w zeszłym sezonie po raz pierwszy stał tam na podium, bo zwykle ten obiekt nie sprzyjał bolidom Red Bulla.

- W zeszłym roku byliśmy tam konkurencyjni, a teraz mamy lepszy bolid. Zobaczymy, na co będzie nas stać - podsumowuje Verstappen.

Czytaj także:
Chińczycy oferują 30 mln dolarów Alfie Romeo?
Ależ słowa o Robercie Kubicy! "Jestem szczęściarzem"

Źródło artykułu: