Czy Ferrari w końcu wygra wyścig F1? Widać światełko w tunelu

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari od ponad dwóch lat nie wygrało wyścigu F1. Czy w GP Turcji włoskiej ekipie uda się przerwać fatalną passę? Charles Leclerc rusza z trzeciego pola, ale pozostaje umiarkowanym optymistą, co do formy Ferrari.

W tym artykule dowiesz się o:

Ferrari to jedna z legend Formuły 1, ale zespół przeżywa obecnie kryzys. Zeszły sezon Włosi skończyli na ledwie szóstym miejscu w klasyfikacji F1 i nawet nie byli w stanie bić się o podia. W roku 2021 ekipa odnotowała progres. Dowodem na to mogą być wyniki kwalifikacji do GP Turcji. W nich, po uwzględnieniu kary dla Lewisa Hamiltona, trzecie miejsce wywalczył Charles Leclerc.

W czasówce kierowca Ferrari był o 0,267 s wolniejszy od Valtteriego Bottasa, który w niedzielę ustawi się na pole position. Skąd tak dobra forma Włochów? - Jak mam być szczery, to nie wiem - powiedział w Sky Sports kierowca z Monako.

- Sytuacja jest trochę dziwna, bo wydaje się, że środek stawki F1 też w Turcji prezentuje się całkiem nieźle. Jesteśmy bardzo blisko pole position, ale straty innych też nie są duże - dodał Leclerc.

ZOBACZ WIDEO: Negocjacje z Alfą Romeo. "Chcemy jak najwięcej uzyskać dla PKN Orlen i Roberta Kubicy"

Już w piątkowych treningach F1 przed GP Turcji 23-latek prezentował dobre tempo. To zasługa m.in. poprawionego silnika Ferrari, jaki Leclerc otrzymał przy okazji GP Rosji. Jednak w Q2 monakijski kierowca miał problemy, by na pośredniej mieszance przedrzeć się do finałowej części kwalifikacji.

- Wiedziałem, że to będzie trudna sesja dla nas, bo zdecydowaliśmy się na ustawienie bolidu z niskim dociskiem. To właściwy wybór pod kątem wyścigu, ale sprawił, że kwalifikacje stały się wyzywaniem. Muszę podziękować Carlosowi Sainzowi za holowanie, bo bez tego byłoby mi trudniej dostać się do Q3 - podsumował Leclerc.

W niedzielne popołudnie (start wyścigu o godz. 14) przed Leclercem ustawią się Valtteri Bottas oraz Max Verstappen. Ferrari po raz ostatni wygrało Grand Prix we wrześniu 2019 roku. Wtedy w Singapurze triumfował Sebastian Vettel.

Czytaj także:
Lewis Hamilton ryzykuje swoją karierą. Nie porzuci polityki
Fernando Alonso trafił na dywanik. Znana decyzja sędziów

Komentarze (0)