W drugim treningu przed GP USA Lewis Hamilton i Max Verstappen znaleźli się obok siebie na torze, co dość niespodziewanie przyniosło konfrontację dwóch kandydatów do tytułu mistrzowskiego. Holender zwolnił w jednym z zakrętów, by przygotować sobie odpowiednią przestrzeń i rozpocząć szybkie okrążenie. W tym momencie jednak wyprzedził go Brytyjczyk.
Kierowca Red Bull Racing odpowiedział - nie porzucił szybkiego okrążenia, zaczął gonić Hamiltona i obaj wjechali na linię mety ramię w ramię. - Co za głupi idiota! - rzucił przez radio Verstappen, a gdy później wyprzedzał kierowcę Mercedesa, pokazał mu środkowy palec.
- Zignoruj to, nie martw się o to - usłyszał Verstappen od swojego inżyniera.
Gdy po treningu pytano Verstappena o cały incydent, ten nie potrafił zrozumieć zachowania rywala. - Tak naprawdę to nie wiem, co tam się stało. Wszyscy po kolei szykowaliśmy się do szybkiego okrążenia - powiedział Holender, cytowany przez motorsport.com.
Frustracja spowodowana zepsuciem szybkiego okrążenia oraz utknięcie w tłoku na torze podczas kolejnego przejazdu skłoniły Maxa Verstappena do przerwania symulacji kwalifikacji. Dlatego ostatecznie zakończył on drugi trening przed GP USA na ósmym miejscu ze stratą 0,8 s do najszybszego Sergio Pereza.
- Nie przejechałem ani jednego miarodajnego okrążenia na miękkiej oponie, ale nie jest łatwo. Tor jest dość wyboisty i znalezienie odpowiedniego kompromisu z samochodem nie było dotąd łatwe. Jest jednak kilka pozytywów, na które musimy zwrócić uwagę - podsumował.
Obecnie Max Verstappen jest liderem klasyfikacji generalnej F1. Lewis Hamilton traci jednak do niego tylko 6 punktów i dobry występ w GP USA może sprawić, że kierowca Mercedesa odzyska prowadzenie w mistrzostwach.
Czytaj także:
Kolega Roberta Kubicy narzeka na sytuację w F1. "Nie jest łatwo"
Robert Kubica jest świadom sytuacji. To koniec?!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet