Środowe doniesienia na temat końca rozmów pomiędzy Michaelem Andrettim a akcjonariuszami firmy Sauber, która odpowiada za Alfę Romeo w Formule 1, kończą kilkutygodniowy okres spekulacji. Jak poinformował magazyn "The Race", transakcja nie dojdzie do skutku.
Andretti, który posiada zespoły m.in. w Formule E i IndyCar, zamierzał kupić 80 proc. akcji Saubera i oferował za szwajcarską firmę ok. 350 mln dolarów. Kwota ta zadowalała rodzinę Rausingów, która poprzez fundusz Islero Investments zarządza Sauberem.
Dlatego też w padoku F1 pojawiały się głosy, że finalizacja rozmów to kwestia czasu. Niektórzy oczekiwali nawet komunikatu o zmianie właściciela Alfy Romeo przy okazji GP USA. Jednak w ostatniej chwili rodzina Rausingów zmieniła żądania. Zdaniem "Auto Motor und Sport", Szwedzi zażądali 5-letnich gwarancji bankowych na kwotę 250 mln dolarów. Oznacza to, że Andretti musiałby przygotować na zakup ekipy F1 aż 600 mln dolarów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Rausingowie zażądali gwarancji bankowych, bo chcieli mieć pewność, że zespół będzie odpowiednio finansowany w kolejnych latach. Chcieli, aby Andretti zapewnił, że co sezon znajdzie sponsorów, którzy zagwarantują co najmniej 50 mln dolarów albo pokryje tę kwotę z własnej kieszeni.
Zdaniem "The Race", takie żądania sprawiły, że Andretti wycofał się z pomysłu przejęcia Saubera i transakcja nie dojdzie do skutku.
- Nie mam czego komentować. To nie moja sprawa. Nie jestem zaangażowany w te negocjacje, dlatego nie będę nic komentować, tak jak już mówiłem w przeszłości. Koncentruję się na prowadzeniu zespołu, to moja praca - stwierdził w ostatni weekend Frederic Vasseur, gdy był pytany o przyszłość Alfy Romeo.
Alfa Romeo nadal nie zamknęła składu na sezon 2022, co łączono z faktem, że zespół może zmienić właściciela. Amerykanie mogliby w nim umieścić swojego reprezentanta - Coltona Hertę. Jednak w obecnej sytuacji 21-latek z USA nie ma szans na jazdę w F1.
W obecnej sytuacji kandydatem numer jeden do jazdy w Alfie Romeo jest Guanyu Zhou. Chińczyk ma otrzymać roczny kontrakt.
Czytaj także:
Alfa Romeo oczyściła atmosferę. Konflikt poszedł w zapomnienie
Mercedes zrównany z ziemią. "Dziecko mogło to policzyć"