W Formule 1 trwa szereg spekulacji na temat dołączenia do stawki dwóch marek z grupy Volkswagena - mowa o Audi i Porsche. Niemcy są gotowi produkować silniki dla ekip F1 począwszy od roku 2026, ale mają przy tym swoje żądania. Oczekują, że konstrukcje będą tańsze i prostsze w produkcji. Zwiększyć ma się też znaczenie jednostki elektrycznej w całym układzie.
W padoku F1 nie brakuje zespołów, które chętnie nawiązałoby współpracę z Audi i Porsche. "Auto Motor und Sport" wskazuje na cztery ekipy - Red Bull Racing, Alpha Tauri, McLarena i Williamsa.
Co ciekawe, kierownictwo "czerwonych byków" odradza Niemcom m.in. mariaż z Williamsem, tłumacząc to obecnymi słabymi wynikami tego zespołu w F1. - Potrzebowaliby więcej niż trzech lat, aby być najlepszym zespołem. Porsche byłoby w stanie wygrać natychmiast tytuł tylko wtedy, gdyby związało się z nami - powiedział Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
Za współpracą Porsche i Red Bulla miałby też przemawiać fakt, że "czerwone byki" nabyły prawa intelektualne do jednostki napędowej Hondy, z której korzystać będą do końca sezonu 2025. Niemieccy inżynierowie mieliby do niej wgląd i nie musieliby opracować silnika od zera.
Takiego luksusu nie da im współpraca z McLarenem czy Williamsem, bo oba zespoły korzystają z maszyn Mercedesa, który będzie ściśle strzegł swoich tajemnic przed konkurencją.
- My zaczniemy rozwijać nowy silnik, gdy tylko pojawią się nowe przepisy. Wszystkie szczegóły dotyczące nowych jednostek napędowych powinny być znane w połowie 2022 roku - zdradził Marko.
Czytaj także:
Trwa walka z czasem. Czy wybudują tor F1 do grudnia?
Personel F1 na skraju wyczerpania