Antonio Giovinazzi powoli żegna się z Formułą 1, bo Alfa Romeo nie zamierza przedłużać jego umowy. To też prowadzi do napięć, co widzieliśmy w GP Turcji i GP Meksyku. Ledwie kilka tygodni temu na Istanbul Park 27-latek nie przepuścił Kimiego Raikkonena i zignorował polecenia zespołowe. W Mexico City narzekał z kolei na błędną strategię ekipy z Hinwil.
Giovinazzi w rozmowie ze Sky Italia nie wykluczył nawet, że to celowe działanie Alfy Romeo. - Do tej pory nie chciałem w to wierzyć, ale teraz jestem naprawdę rozczarowany - powiedział włoski kierowca.
Słowa Giovinazziego nie pozostały bez echa. Alfa Romeo poprosiła swojego kierowcę na dywanik. - Po wyścigu rozmawialiśmy z Antonio. Miał dla nas kilka bardzo ważnych pytań. My oczywiście nie spodziewaliśmy się, że wyścig ułoży się w ten sposób. Nie chcieliśmy zepsuć jego występu - powiedział planetf1.com Xevi Pujolar, zajmujący się inżynierią torową w Alfie Romeo.
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
- Spodziewaliśmy się, że wyjedzie z boksów za szybkimi bolidami, za Bottasem i Ricciardo. Jednak oni po kolizji mieli uszkodzone bolidy i nie jechali normalnym tempem. Rozumiemy, że Antonio jest rozczarowany. My też jesteśmy, bo naprawdę zasłużył na dobry wynik. Wyciągamy wnioski z tego wyścigu i walczymy razem, jako zespół - dodał Pujolar.
Oskarżanie Alfy Romeo o sabotaż wydaje się być przesadną reakcją Giovinazziego, bo Szwajcarzy ciągle walczą o ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Do Williamsa tracą obecnie 12 punktów, a gdyby Włoch zdobył punkty w GP Meksyku, różnica byłaby jeszcze mniejsza.
- Nadal pozostały cztery wyścigi do końca sezonu i jeśli będziemy zdobywać punkty, tak jak ostatnio w Meksyku, to możemy mieć udaną końcówkę roku - zapewnił Pujolar.
Jednak nawet dobre występy nie zmienią przyszłości Giovinazziego. Alfa Romeo podjęła już decyzję ws. drugiego kierowcy w sezonie 2022. Zostanie ona ogłoszona w najbliższy wtorek, 16 listopada. Wszystko wskazuje na to, że będzie nim Guanyu Zhou.
Czytaj także:
Formuła 1 ma gigantyczny problem. Co z GP Sao Paulo?
Lewis Hamilton straci tytuł? "Będziemy mieli kłopoty"