Jean Todt lada moment ustąpi ze stanowiska prezydenta FIA. Po dwóch kadencjach Francuz nie może ubiegać się o kolejny wybór, dlatego też wybory zaplanowane na 17 grudnia wyłonią nowego szefa światowej federacji. Nie oznacza to jednak, że 75-latek zamierza porzucić świat Formuły 1 i udać się na spokojną emeryturę.
Jak informuje "Corriere della Sera", w ostatnich tygodniach kilkukrotnie miało dojść do rozmów pomiędzy Jeanem Todtem a Johnem Elkannem. Prezydent Ferrari miał sondować możliwość powrotu Francuza do włoskiej firmy w roli konsultanta.
Zamysł prezydenta Ferrari jest prosty. Todt miałby być wsparciem dla obecnego szefostwa zespołu F1. Podobny manewr przed laty zastosował Mercedes, gdy zakontraktował w roli doradcy Nikiego Laudę. Austriak, korzystając z ogromnego doświadczenia w wyścigowym świecie, pomógł w wyciągnięciu ekipy z Brackley na szczyt F1.
Todt miał pozytywnie zareagować na propozycję, co świadczyć może, że powrót legendy do Maranello jest bliższy niż wszystkim się wydaje. Francuz zarządzał zespołem Ferrari od roku 1993, to on nakłonił do transferu Michaela Schumachera i wspólnie z nim zdominował F1. Duet świętował kolejne mistrzostwa w klasyfikacji kierowców w latach 2000-2004 i klasyfikacji konstruktorów w sezonach 1999-2004. Były one szczególne, bo w Maranello na czempionat czekano od roku 1979.
Ferrari ostatnie tytuły zdobyło w sezonach 2007 (wśród kierowców) i 2008 (konstruktorów), po czym Todt odszedł z firmy i później wystartował w wyborach na szefa FIA. Obecnie szefem ekipy Ferrari w F1 jest Mattia Binotto.
Brytyjskie media już zauważyły, że Jean Todt utrzymuje ciągle bliskie relacje ze swoimi dawnymi współpracownikami z czasów rządów w Ferrari - Stefano Domenicali jest obecnie szefem F1, a Ross Brawn dyrektorem sportowym F1. Nie wydaje się jednak, aby miało to jakikolwiek wpływ na rywalizację sportową i faworyzowanie włoskiej ekipy.
Czytaj także:
Czy Max Verstappen udźwignie presję? To kluczowe pytanie
Formuła 1 jak UFC. "To było hollywoodzkie show"
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka