Niedzielne GP Abu Zabi wyłoni mistrza świata. Obecnie Max Verstappen i Lewis Hamilton mają identyczną liczbę punktów, a to oznacza ogromne emocje na Yas Marina. Ich przedsmak mieliśmy już w ubiegły weekend, gdy Holender i Brytyjczyk kilkukrotnie ścierali się na torze. Doszło między nimi nawet do kontaktu, gdy kierowca Red Bull Racing próbował oddać pozycję Hamiltonowi.
Verstappen zakończył GP Arabii Saudyjskiej z licznymi karami - przy okazji jednego z restartów musiał oddać pozycję startową Hamiltonowi za wyprzedzanie poza torem, później otrzymał 5 s kary za kolejny tego typu manewr i nieoddanie pozycji rywalowi, a na sam koniec sędziowie dodali do jego wyniku 10 s za "niekonsekwentne hamowanie", które doprowadziło do kolizji na 38. okrążeniu.
24-latek przed najbliższym wyścigiem F1 zwrócił uwagę na niekonsekwencję w działaniu sędziów. Kierowca Red Bulla przypomniał, że w podobny sposób bronił pozycji przed Hamiltonem w GP Sao Paulo, gdzie też obaj wypadli na pobocze. Wówczas sędziowie nawet nie zajęli się tym incydentem.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka
- W Brazylii wszystko było w porządku, a teraz nagle dostałem za to karę - powiedział Verstappen, cytowany przez motorsport.com.
- Zahamowałem późno, pojechałem szeroko, ale on też nie zmieścił się w zakręcie. Obaj wylądowaliśmy na poboczu i nie sądzę, aby to było sprawiedliwe. Dostałem karę i jest jak jest, ale... Uważam, że to interesujące. Dlaczego tylko ja otrzymuję karę, skoro obaj wyjechaliśmy poza tor? - dodał Verstappen.
Zdaniem kierowcy Red Bulla, to "wstyd", że po raz kolejny decyzje sędziowskie przyćmiły show, jakie stworzyli kierowcy na torze w Dżuddzie w ubiegły weekend. Już wcześniej Verstappen sugerował, że w obecnej F1 "bardziej chodzi o karanie, niż o ściganie".
- W Arabii Saudyjskiej obaj nie wjechaliśmy w zakręt, a karę dostałem tylko ja. Jednak nie będę tracił na to więcej czasu. Musimy iść do przodu. Mamy tyle samo punktów i to ekscytujące, biorąc pod uwagę sytuację w mistrzostwach. Jednak to przykre, że w F1 mówimy więcej o białych liniach, karach niż o rywalizacji na torze - podsumował reprezentant "czerwonych byków".
Czytaj także:
Powrót legendy do Ferrari? Aż trudno to sobie wyobrazić!
Kto zostanie mistrzem F1? Oto możliwe scenariusze