Przed GP Abu Zabi na czele klasyfikacji Formuły 1 znajdują się Max Verstappen i Lewis Hamilton. Obaj mają po 369,5 punktu. W tej sytuacji zasady są jasne. Ten, kto uzyska większą zdobycz w niedzielnym wyścigu, zostanie mistrzem świata. Jeśli obaj kierowcy nie zainkasują "oczek" na swoim koncie, tytuł trafi do Verstappena, bo wygrał on większą liczbę wyścigów w sezonie 2021.
Od kilku dni brytyjskie media mają obawy, że Verstappen w tej sytuacji celowo doprowadzi do wypadku i wyeliminuje Hamiltona z wyścigu. Formuła 1 w przeszłości widziała bowiem takie sytuacje. Ostatnie GP Arabii Saudyjskiej może też być dowodem na to, że obaj kierowcy nie zamierzają sobie ustępować.
Jednak przed GP Abu Zabi dyrektor wyścigowy F1 wysłał Verstappenowi i Hamiltonowi jasne instrukcje. Michael Masi przypomniał im niektóre zapisy Międzynarodowego Kodeksu Sportowego FIA. Pozwalają one w określonych sytuacjach pozbawić kierowcę punktów.
"W przypadku wszystkich mistrzostw rozgrywanych pod egidą FIA, pucharów, challenge'ów i innych serii mistrzowskich, sędziowie mogą zadecydować o nałożeniu następujących kar: zawieszenie jednego lub więcej uczestników, anulowanie punktów w mistrzostwach czy pucharze" - czytamy w art. 12.4.5 kodeksu sportowego światowej federacji.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka
Wniosek z instrukcji, jakie Masi wysłał Verstappenowi i Hamiltonowi jest jasny. FIA w ten weekend będzie bacznie przyglądać się obu kierowcom i celowe doprowadzenie do kolizji czy kontaktu może być surowo karane. Jakakolwiek z nałożonych kar może mieć z kolei wpływ na klasyfikację kierowców i konstruktorów F1.
Więcej do stracenia ma w tej sytuacji Verstappen. Gdyby doprowadził do wypadku, tak jak obawiają się tego brytyjskie media, to najpewniej otrzymałby wtedy punkty ujemne i tym samym mistrzem świata zostałby Hamilton.
Czytaj także:
Kierowca F1 wraca do domu. Czeka go dwutygodniowa kwarantanna
Robi się gorąco w F1. "Jestem traktowany inaczej niż inni"