Konflikt w Mercedesie? Red Bull tylko na to czeka

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (drugi z lewej)
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (drugi z lewej)

Wiele wskazuje na to, że Lewis Hamilton jednak nie zakończy kariery w F1. 36-latkowi w Mercedesie towarzyszyć będzie George Russell, a to może zwiastować kłopoty. Czeka na nie Red Bull Racing.

Chociaż ostatnio sporo mówiło się o możliwym końcu kariery Lewisa Hamiltona, to nieoficjalne informacje są takie, że 36-latek będzie kontynuował rywalizację w Formule 1. Czeka go przy tym szereg nowych wyzwań. Jednym z nich będzie nowy partner zespołowy w osobie George'a Russella. 23-latek zastąpił Valtteriego Bottasa.

O ile Bottas godził się z drugoplanową rolą w Mercedesa, o tyle w przypadku Russella może być o to ciężko. Ewentualne tarcia wewnątrz ekipy będą dobrą informacją dla Red Bull Racing i Maxa Verstappena.

- Najpierw musimy zobaczyć, jak szybki będzie Russell w nowym otoczeniu - powiedział "La Gazzetta dello Sport" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz, co fanka hokeja zrobiła swoim telefonem!

- W kwalifikacjach Russell był szybki w ubiegłym sezonie. Jednak w wyścigach wcale nie był lepszy od Latifiego w Williamsie. Dlatego musimy poczekać. Zobaczymy, jakie będzie miał tempo wyścigowe. Jeśli faktycznie będzie mógł dorównać Hamiltonowi, będzie to dla nas z korzyścią - dodał 78-latek.

"Czerwone byki" nie mają bowiem tego typu problemów. Sergio Perez został zakontraktowany przez zespół do roli kierowcy numer dwa i w końcówce sezonu 2021 Meksykanin dobrze wywiązywał się z tej roli.

Przestrogą dla Mercedesa powinny być wydarzenia z Ferrari z roku 2019, kiedy to Charles Leclerc dość niespodziewanie pozbawił roli lidera zespołu bardziej doświadczonego i utytułowanego Sebastiana Vettela. Należy przy tym pamiętać, że w Mercedesie wcześniej czy później musi dojść do zmiany pokoleniowej. Hamilton lada moment świętować będzie 37. urodziny, a jego umowa obowiązuje do końca sezonu 2023.

Czytaj także:
Po 20 miesiącach wrócił do Australii. COVID-19 oddzielił go od rodziny
Kierowca F1 w areszcie. To była zemsta?!

Komentarze (0)