Red Bull poszedł do sądu. Nie zgadza się na odejście pracownika

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull Racing nie zgadza się na odejście Dana Fallowsa do Aston Martina. W związku z tym szef działu aerodynamiki spotkał się z "czerwonymi bykami" w sądzie. Nadal nie jest jasne, w którym momencie Fallows będzie mógł zacząć pracę dla nowej ekipy.

W ostatnich miesiącach Red Bull Racing zaczął rekrutować nowych pracowników do działu silnikowego, podkradając personel Mercedesowi. "Czerwone byki" nie są przy tym odporne na zakusy innych ekip Formuły 1. Skuteczną rekrutację w szeregach Red Bulla przeprowadził bowiem Aston Martin.

Zespół z Milton Keynes nie zgadza się jednak na to, by Dan Fallows odszedł do konkurencji z Silverstone. Red Bull zwraca uwagę na zapisy kontraktu, jaki szef działu aerodynamiki podpisał ledwie kilka miesięcy wcześniej. Dlatego też sprawa trafiła do sądu.

Fallows podpisał kontrakt z Aston Martinem z datą rozpoczęcia pracy 1 stycznia 2022 roku. Jednak Red Bull stoi na stanowisku, że jego umowa pozwala mu na odejście najwcześniej 31 grudnia 2022 roku. Na dodatek znajduje się w niej zapis o półrocznym zakazie konkurencji. Tym samym ceniony inżynier mógłby zacząć pracę w nowym otoczeniu dopiero 1 lipca 2023 roku.

Brytyjski inżynier posiada wiedzę na temat projektu samochodu Red Bulla na sezon 2022, dlatego też zespół z Milton Keynes zrobi wszystko, aby opóźnić jego odejście z firmy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Jak informuje racingnews365.com, wewnętrzny konflikt doprowadził do tego, że Fallows został odsunięty od pracy z zespołem F1. Brytyjczyka przydzielono do spółki-córki Advanced Technologies, która ma pomagać w opracowaniu samochodu drogowego spod znaku Red Bulla.

Z dokumentacji sądowej wynika, że Fallows złożył wypowiedzenie w Red Bullu i zażądał natychmiastowego zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy. Ponadto Brytyjczyk zakwestionował niektóre zapisy jego umowy, a półroczny zakaz konkurencji ma mu ograniczać możliwość działania na rynku pracy.

Fallows w sądzie wskazał też, że często pracownicy Red Bulla otrzymywali zgodę na wcześniejsze odejście z firmy i nie musieli wypełniać okresu zakazu konkurencji. Zespół broni się jednak i wskazuje, że mowa o personelu niższego szczebla, który nie miał kluczowej wiedzy.

Wyrok w sprawie Fallows przeciwko Red Bull ma zostać ogłoszony w styczniu. Wszystko wskazuje na to, że zespół znajduje się w dobrej sytuacji, bo z informacji racingnews365.com wynika, że prowadzący sprawę odrzucił m.in. dokumenty dotyczące innych pracowników, które przedstawił prawnik Fallowsa. Sędzia stwierdził, że każdy przypadek jest inny i fakt, że część personelu mogła wcześniej zakończyć współpracę, nic nie znaczy w tym przypadku.

Co ciekawe, gdy przed laty Fallows przechodzi parę lat temu również był bohaterem głośnej afery w F1. Brytyjczyk chciał bowiem przenieść się do McLarena. Sprawa miała nawet trafić do sądu, ale ostatecznie "czerwone byki" przekonały swojego pracownika do pozostania w firmie.

Czytaj także:
Sukces Roberta Kubicy nie przeszedł bez echa
Eksplozja na Dakarze! Jedna osoba w szpitalu