Ferrari znów namiesza w F1? Włosi zbyt długo czekają na tytuł

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Sezon 2022 w F1 może stać pod znakiem wielkiego powrotu Ferrari. Włosi, którzy od dwóch lat nie wygrali wyścigu, traktują rewolucję techniczną jako okazję. Wątpliwości, co do formy zespołu z Maranello nie ma Toto Wolff.

Ferrari ostatni wyścig Formuły 1 wygrało we wrześniu 2019 roku. Następnie Włosi przeżyli załamanie formy. Po części wpłynęło na to stosowanie sprzecznych z regulaminem rozwiązań w silniku. Modyfikacja jednostki napędowej przełożyła się na jej moc, co zakończyło się dla stajni z Maranello ledwie szóstą pozycją w klasyfikacji konstruktorów F1 w sezonie 2020.

Chociaż ubiegły rok przyniósł poprawę formy Ferrari i awans na trzecie miejsce, to zespół znów nie wygrał ani jednego wyścigu F1. To najlepszy dowód na kryzys Włochów, bo w końcu mowa o legendzie tego sportu. Jednak w padoku nikt nie ma wątpliwości, że w sezonie 2022 ekipy z koniem w logo trzeba będzie się bać.

- Bezwględnie musimy założyć, że Ferrari będzie w czołówce w roku 2022, bo skorzystali chociażby na tym, że mieli kiepskie wyniki i w związku z tym dostali do wykorzystania większą liczbę godzin w tunelu aerodynamicznym - powiedział racingnews365.com Toto Wolff, szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

O co chodzi? Od kilkunastu miesięcy w F1 funkcjonuje mechanizm wyrównywania szans. Zespoły z końca stawki, aby nadrobić dystans do czołówki, mogą skorzystać z większej liczby godzin w tunelu aerodynamicznym. Ferrari, szykując się do rewolucji technicznej w sezonie 2022, skorzystało na tym rozwiązaniu względem chociażby Mercedesa czy Red Bull Racing.

- Ferrari to wielka firma. Mają wszelkie niezbędne środki, aby znów wrócić do czołówki. Dlatego mamy ich na uwadze. Zresztą, nie tylko Ferrari. Jest kilka innych ekip, które mogą sobie radzić naprawdę dobrze w kolejnym sezonie - dodał Wolff.

Ferrari ostatnie sukcesy w F1 fetowało w latach 2007-2008, gdy Kimi Raikkonen zdobył tytuł w klasyfikacji kierowców, a następnie zespół wygrał rywalizację drużynową. Biorąc pod uwagę ostatni kryzys i wprowadzony limit finansowy, Włosi porzucili rozwój maszyny w sezonie 2021 i całkowicie skupili się na nadchodzącej kampanii.

- Mieliśmy duży budżet, może nie największy, ale znaczący. Jednak mamy teraz w F1 limit wydatków, przez co musieliśmy ograniczyć niektóre inwestycji. Gdy masz narzucone ograniczenie kosztów, to musisz się poświęcić. My uznaliśmy, że priorytetem jest bolid na rok 2022. W tej kwestii nie było żadnych kompromisów. Zaczyna się nowa era w F1, a w tej poprzedniej byliśmy dość znacząco w tyle. Dlatego lepiej było się skoncentrować na przyszłości - wyjaśnił Mattia Binotto, szef Ferrari.

Czytaj także:
Sukces Roberta Kubicy nie przeszedł bez echa
Eksplozja na Dakarze! Jedna osoba w szpitalu

Źródło artykułu: