Nad Michaelem Masim od kilku tygodni wiszą ciemne chmury. To właśnie dyrektor wyścigowy Formuły 1 stał za kontrowersyjnymi decyzjami w GP Abu Zabi, które miały wpływ na losy walki o tytuł mistrzowski. Przyczyniły się one do tego, że Max Verstappen na ostatnim okrążeniu wyprzedził Lewisa Hamiltona i zgarnął pierwszy w karierze czempionat.
Od razu po GP Abu Zabi pojawiły się plotki, że Mercedes chce odwołania Masiego, a ostatnio paliwa tego typu spekulacjom dolały doniesienia o rzekomych żądaniach Hamiltona. 37-latek ma uzależniać decyzję o dalszych startach w F1 od pozbawienia Australijczyka stanowiska.
Ciekawe w tym wszystkim jest to, że Masiego próżno szukać na stronie internetowej FIA, gdzie właśnie opublikowano nową strukturę organizacyjną, wprowadzoną przez świeżo wybranego prezydenta Mohammeda ben Sulayema. W rubryce, za którą odpowiedzialny był dotąd dyrektor wyścigowy F1, znajdziemy nazwisko Petera Bayera. Austriak jest sekretarzem generalnym FIA.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
Jeszcze kilka miesięcy wcześniej można tam było znaleźć nie tylko nazwisko Michaela Masiego, ale też Nikolasa Tombazisa. Odejścia szefa technicznego FIA, który po sezonie 2021 ma na pieńku z Mercedesem, również chce niemiecki zespół. Czy to oznacza, że federacja ugięła się pod presją największej gwiazdy? To niewykluczone, ale na oficjalne odpowiedzi trzeba będzie poczekać.
Serwis racingnews365.com informował wcześniej, że w biurach FIA w Genewie odbyły się pierwsze spotkania komisji, która ma ustalić, co wydarzyło się w GP Abu Zabi i jak uniknąć tego typu kontrowersji w przyszłości. Raport z prac ekspertów ma zostać opublikowany najpóźniej 3 lutego przy okazji spotkania Światowej Rady Sportów Motorowych FIA.
Czytaj także:
Lewis Hamilton doczeka się odpowiedzi? Burzliwe dyskusje w FIA
To on zastąpi Hamiltona? Blisko sensacji!