Czy wielki sport zacznie omijać Australię? Czy powtórzy się przypadek Novaka Djokovicia?

Australia znalazła się w centrum uwagi ze względu na surowe przepisy wjazdowe i wymogi dotyczące szczepień. Novak Djoković przekonał się, że gwiazdy nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Czy w związku z tym duże imprezy sportowe będą omijać to państwo?

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Novak Djoković PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Novak Djoković
Kolejna edycja tenisowego Australian Open ruszyła, choć nie bez problemów. Te sprawił w głównej mierze Novak Djoković, który nie zaszczepił się przeciwko COVID-19 i finalnie został deportowany z kraju, bo nie spełnił jednego z wymogów w momencie wjazdu na terytorium Australii.

Państwo ze stolicą w Canberze znalazło się na ustach wszystkich ze względu na restrykcje covidowe i przepisy dotyczące szczepień. Tymczasem już w kwietniu Formuła 1 planuje zorganizować w Melbourne kolejną edycję GP Australii, a następnie Antypody mają gościć najlepsze piłkarki świata w ramach mundialu organizowanego przez FIFA.

W rozpisce imprez organizowanych przez Australijczyków znajdują się też kolarskie mistrzostwa świata UCI czy kobiece koszykarskie mistrzostwa świata pod egidą FIBA. Czy wszystkie z zaplanowanych zawodów dojdą do skutku w sytuacji, gdy Australijczycy wymagają od sportowców szczepień przeciwko COVID-19?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!

Formuła 1 jest gotowa

GP Australii w kwietniu ma się odbyć po raz pierwszy od sezonu 2019. W roku 2020 imprezę odwołano w ostatniej chwili ze względu na pierwsze przypadki koronawirusa w padoku F1. W minionej kampanii na wjazd najlepszych kierowców świata na Antypody nie zezwoliły surowe przepisy. Teraz ma być jednak inaczej.

- Jeśli spojrzycie na odwołane GP Australii z sezonu 2022, a te planowane na kwiecień 2022, to zobaczycie, że po drodze na całym świecie odbyło się 41 wyścigów F1. Każdy z nich w innych warunkach, przy różnych przepisach, na innym etapie pandemii. W każdym z tych krajów Formuła 1 była w stanie działać i zachować ciągłość biznesową - powiedział "The Age" Andrew Westacott, szef GP Australii.

Westacott nie ma wątpliwości, że F1 spełni wszelkie wymogi i personel nie będzie miał problemu z wjazdem do Melbourne w kwietniu. Najlepszym dowodem na to mogą być ostatnie doniesienia o obowiązkowych szczepieniach dla osób pracujących w F1.
GP Australii ma się odbyć zgodnie z planem GP Australii ma się odbyć zgodnie z planem
Już trzy ostatnie imprezy sezonu 2021, rozgrywane w Katarze, Arabii Saudyjskiej i Abu Zabi, wymagały od kierowców przyjęcia wakcyny. Nie stanowiło to większego problemu, bo cała stawka F1 jest zaszczepiona. W królowej motorsportu nie ma "przypadku Djokovicia".

Jedyny powód, dla którego ktoś z padoku F1 może nie wjechać w kwietniu do Australii to pozytywny wynik testu na obecność COVID-19. - Jeśli jesteś chory, to twoje przepustki nie są aktywne i nie jesteś nawet w stanie wejść przez bramkę w padoku. Tak to działa w przypadku wyścigów F1 czy MotoGP - wyjaśnił Westacott.

Australia w centrum wydarzeń przez Djokovicia

Jak zauważył Westacott, Australia znalazła się na ustach wszystkich, bo los chciał, że najlepszy tenisista świata nie jest fanem szczepionek i w związku z tym wywołał chaos informacyjny. Gdyby Serb przyjął preparat przeciwko COVID-19, to tak naprawdę nikt nie zajmowałby się przepisami wprowadzonymi przez tamtejszy rząd.

- To potężna globalna historia. Każdy fan sportu i dziennikarze z całego świata o tym mówią. Dlatego skupiono się na Melbourne i problemie z obowiązkowymi szczepionkami - powiedział Westacott.

Zdaniem Australijczyka, duże imprezy jak Australian Open, wyścig Formuły 1, igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata są "mieczem obosiecznym". - Jeśli dobrze się zaprezentujesz, to dostajesz poklepywania po plecach. Jeśli zorganizujesz je źle albo pojawią się jakieś problemy, to jesteś osądzany przez opinię publiczną. Tak się teraz stało w kontekście Australian Open i Djokovicia - stwierdził szef GP Australii.

Co z innymi imprezami w Australii?

W dość komfortowej sytuacji znajduje się FIFA, bo piłkarski mundial kobiet zaplanowano dopiero na rok 2023. Istnieje szansa, że do tego momentu pandemia nieco odpuści i tym samym przepisy na Antypodach zmienią się. Federacja już wydała komunikat, w którym podkreśliła, że na bieżąco śledzi sprawę.

"FIFA nadal ściśle monitoruje sytuację, jeśli chodzi o krajową politykę zdrowotną i wjazdową na teren Australii i Nowej Zelandii. Ściśle współpracujemy z władzami lokalnymi w państwach-gospodarzach, aby ocenić ewentualny wpływ na organizację na przygotowania do mistrzostw świata kobiet" - napisano w oświadczeniu.
Melbourne jest organizatorem nie tylko Australian Open, ale też wyścigu F1 Melbourne jest organizatorem nie tylko Australian Open, ale też wyścigu F1
"Szczepionki podawane są na całym świecie, a turniej odbędzie się dopiero za 18 miesięcy. Dlatego jesteśmy pewni, że będziemy w stanie zorganizować bezpieczne i udane mistrzostwa" - dodano.

Problemów nie przewidują też przedstawiciele UCI, którzy są przekonani, że kolarskie mistrzostwa świata w Australii odbędą się bez problemów. "Wszyscy odwiedzający mistrzostwa muszą spełnić wymagania rządu australijskiego w zakresie wiz wjazdowych i szczepień. Dotyczy to sportowców, działaczy i kibiców" - brzmi jednoznacznie komunikat UCI.

Również Westacott przewiduje, że wyścig F1 w Melbourne będzie najlepszym od lat. - Verstappen kontra Hamilton. Do tego nowe bolidy F1, które będą gwarantować lepsze ściganie niż poprzednia generacja maszyn. Ponadto tor został zmodyfikowany po raz pierwszy od 25 lat. Mamy też Daniela Ricciardo, którego domowa publiczność po raz pierwszy zobaczy w McLarenie. To będzie wielkie wydarzenie - zapowiedział szef GP Australii.

Czytaj także:
F1 wymaga zmian. "Zespoły mają zbyt dużą władzę"
Dyrektor wyścigowy F1 nie jest problemem

Czy popierasz surowe przepisy wprowadzone przez Australijczyków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×