Włoski "Motorsport" poinformował, że nowy bolid Red Bull Racing nie przeszedł testów zderzeniowych, które są wymagane przez FIA przed homologowaniem maszyny i wydaniem zgody na jej używanie. To zmusiło "czerwone byki" do zaprojektowania i wprowadzenia zmian w konstrukcji szykowanej na sezon 2022.
Zdaniem włoskich dziennikarzy, napotkany problem nie niepokoi Adriana Neweya. Dyrektor techniczny Red Bulla miał ze spokojem przyjąć informację z Cranfield, gdzie brytyjskie ekipy poddają swoje konstrukcje testom zderzeniowym. Zdaniem Neweya, na miesiąc przed startem zimowych testów Formuły 1, ciągle jest sporo czasu na przygotowanie poprawek.
Wiadomości z fabryki Red Bulla nie powinny dziwić, biorąc pod uwagę wcześniejsze słowa Alexandra Albona. Rezerwowy kierowca "czerwonych byków" z minionego sezonu, a obecnie reprezentant Williamsa, zdradził, że zespół w ubiegłej kampanii na moment zrezygnował z prac nad nowym bolidem. Wszystkie siły zostały bowiem rzucone na walkę o tytuł mistrzowski Maxa Verstappena.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Do słów Albona zdążył się już odnieść Helmut Marko. Doradca Red Bulla ds. motorsportu w rozmowie z "F1 Insider" stwierdził, że słowa Taja zostały "źle interpretowane". - Wszystko, co mogę powiedzieć, to sytuacja wygląda tak, że chcemy bronić tytułu Maxa i jesteśmy bardzo dobrze do tego przygotowani - powiedział Marko.
- W roku 2021 prowadziliśmy dwa różne programy rozwojowe - jeden poświęcony ówczesnemu bolidowi, drugi nowemu. Oba programy działały równocześnie - dodał Austriak.
Red Bull jest pierwszym zespołem, który napotkał problemy w pracach nad nowym bolidem. Sezon 2022 przyniesie w F1 zupełnie nowe konstrukcje, które opracowane zostały w oparciu o całkowicie zmienione regulacje techniczne. Po raz pierwszy na torze zobaczymy je 23 lutego przy okazji zimowych testów w Barcelonie.
Czytaj także:
Nie ma czucia w nogach, a wrócił do ścigania
Szykuje się spora podwyżka. Nowy kontrakt dla mistrza F1