Szef Red Bulla w fabryce Mercedesa. Niemcy muszą przygotować się na nietypową wizytę

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff (z lewej) uściska dłoń Christiana Hornera
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff (z lewej) uściska dłoń Christiana Hornera

Podczas gdy zespoły F1 pilnie strzegą swoich tajemnic, już wkrótce szef Red Bull Racing odwiedzi wnętrza fabryki Mercedesa. Christian Horner wylicytował bowiem specjalną wizytę na aukcji charytatywnej.

Ostra walka o tytuł pomiędzy Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem sprawiła, że w ubiegłym sezonie relacje Red Bull Racing z Mercedesem stały się niezwykle napięte. Słowne pojedynki Christiana Hornera z Toto Wolffem niejednokrotnie były równie ostre, jak te pomiędzy Holendrem i Brytyjczykiem na torze. Dlatego ostatnie doniesienia na temat wizyty Hornera w fabryce Mercedesa są dość zaskakujące.

Szef Red Bulla podczas aukcji charytatywnej "Autosport Awards" postanowił licytować specjalną ofertę zwiedzania zakładów, w których produkuje się bolidy Mercedesa. Ostatecznie zaoferował ponad 4 tys. funtów i okazał się zwycięzcą aukcji.

- Chętnie wziąłbym z 20 osób na wycieczkę. Zabrałbym ze sobą naszego dyrektora technicznego, Adriana Neweya, a także naszego kierownika ds. produkcji, Paula Fielda - powiedział Horner, cytowany przez racingnews365.com.

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

Pieniądze zebrane podczas licytacji mają trafić na konto funduszu Grand Prix Trust, który od lat pomaga szeregowym pracownikom ze świata F1. - Ciekawie będzie zobaczyć, jak Mercedes wykorzystuje limit budżetowy - żartował szef Red Bulla, który musi się spodziewać tego, że Niemcy nie odsłonią przed nim najważniejszych pomieszczeń w swojej fabryce.

Horner podkreślił, że licytacja dotyczyła "wspaniałej sprawy" i w żaden sposób nie żałuje wydanych na ten cel pieniędzy. Brytyjczyk ma przy tym doświadczenie związane z podglądaniem konkurencji. W roku 2008, gdy zajmował już stanowisko szefa "czerwonych byków", wybrał się na wycieczkę do fabryki McLarena.

- Zaprosił nas wtedy David Coulthard (były kierowca McLarena i Red Bulla - dop. aut.). Podczas wycieczki towarzyszył nam Martin Whitmarsh, ówczesny szef zespołu. Poszedłem z Adrianem Neweyem, który też pracował niegdyś w Woking. Adrian wiedział, jak się poruszać po tej fabryce, ale gdziekolwiek chciał iść, to okazywało się, że nie możemy tam wejść - wspomniał Horner.

Czytaj także:
Kierowcy F1 grożono śmiercią. "Zostawiłem to za sobą"
Ciekawe doniesienia na temat Roberta Kubicy

Źródło artykułu: