Aston Martin będzie pierwszym zespołem Formuły 1, który pokaże światu rzeczywisty bolid na sezon 2022. Wprawdzie w środę odbyła się premiera Red Bull Racing, ale po tym jak dziennikarze i kibice przeanalizowali fotografie udostępnione przez "czerwone byki", zespół z Milton Keynes udostępnił jedynie samochód pokazowy.
Tymczasem Aston Martin planuje w czwartkowe popołudnie nie tylko pokazać rzeczywisty model AMR22, ale już w piątek wyjedzie nim na tor. Jak ujawnił portal motorsport.com, stajnia z Silverstone zarezerwowała na swoje potrzeby obiekt Silverstone.
Brytyjczycy zamierzają skorzystać z przepisów dotyczących tzw. dnia filmowego, które pozwalają na przejechanie maksymalnie 100 kilometrów aktualnym bolidem F1. W trakcie jego trwania ekipy otrzymują specjalne, demonstracyjne ogumienie. Wszystko po to, aby nie wykorzystywać kręcenia materiałów promocyjnych do testowania nowych części.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście
Dzień filmowy Aston Martina będzie o tyle ważny dla kibiców F1, że po raz pierwszy w akcji zobaczymy bolid opracowany według nowych wytycznych technicznych, które weszły w życie w roku 2022. Nie wiadomo, czy Brytyjczycy udostępnią jakiekolwiek zdjęcia i nagrania z przejazdów Sebastiana Vettela i Lance'a Strolla, by nie zdradzać zbyt wielu informacji konkurencji.
Ekipa z Silverstone będzie miała 12 dni, aby przeanalizować dane z dnia filmowego i wykorzystać je przy okazji zimowych testów F1. Rozpoczną się one 23 lutego w Barcelonie.
Co ciekawe, gdy na początku stycznia z funkcją szefa Aston Martina pożegnał się Otmar Szafnauer, spekulowano o problemach wewnątrz zespołu. Błędy projektowe miały doprowadzić do tego, że w Silverstone doszło do opóźnień w budowie modelu AMR22 i plotkowano, że pojazd nie będzie gotowy na przedsezonowe jazdy F1 w Katalonii. Jak widać, doniesienia mediów nie potwierdziły się.
Dla Aston Martina sezon 2022 ma być przełomowym. W zespół od pewnego czasu inwestuje miliarder Lawrence Stroll, który chce uczynić z niego nową potęgę F1. Kanadyjski biznesmen po cichu marzy o tym, by jego ekipa w tym roku świętowała pierwszy wygrany wyścig.
Czytaj także:
Red Bull pokazał nową "broń". Tak wygląda bolid mistrza F1
Kolejna opcja dla Roberta Kubicy?! BMW wkracza w nowy świat