Formuła 1 obecnie liczy dziesięć zespołów, ale w ostatnich godzinach pojawiła się nadzieja na rozszerzenie stawki. Gotowość rywalizacji w F1 począwszy od sezonu 2024 zgłosił Michael Andretti. Amerykanin od kilkunastu miesięcy myśli o działalności w królowej motorsportu, jesienią ubiegłego roku próbował nawet przejąć Alfę Romeo, ale transakcja upadła na ostatniej prostej.
Andretti miał przekazać do FIA niezbędną dokumentację, spełniając wszelkie prawne wymogi dotyczące rywalizacji w F1. Nie oznacza to jednak, iż lada moment w królowej motorsportu zobaczymy nowego gracza - podaje "The Race".
Jak ustalił magazyn, obecnie szefowie FIA i F1 nie myślą o powiększeniu stawki. - Federacja nie jest obecnie w stanie rozważyć ani komentować jakiegokolwiek zainteresowania lub wniosków złożonych przez ewentualny nowy zespół - przekazał "The Race" rzecznik prasowy FIA.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
Temat przyjęcia nowych zespołów do F1 wraca niczym bumerang. W obecnym Porozumieniu Concorde, które reguluje zasady funkcjonowania i wynagradzania ekip, ustalono wpisowe w wysokości 200 mln dolarów, jakie na starcie musi zapłacić nowy podmiot funkcjonującym już teamom. Ma być to rekompensata wynikająca z tego, że nagrody i premie finansowe będą dzielone na większą liczbę graczy.
Po raz ostatni stawkę F1 rozszerzono w roku 2016, gdy do mistrzostw dołączył Haas. Stało się to jednak po formalnym procesie, ogłoszonym przez FIA. Wówczas światowa federacja przez kilkanaście miesięcy poszukiwała nowej ekipy, badając w tym czasie wiarygodność finansową i możliwości techniczne zainteresowanych.
Podobnie było przed sezonem 2010, gdy FIA chciała rozszerzyć stawkę, a jej długotrwały proces zakończył się zaproszeniem do rywalizacji takich zespołów jak Lotus, Virgin i HRT.
Z ustaleń "The Race" wynika, że obecnie nic nie wskazuje na to, by FIA miała ogłosić otwarcie procesu, którego celem byłoby znalezienie nowych ekip F1. Również szefowie królowej motorsportu nie widzą potrzeby poszerzania stawki. To zła wiadomość nie tylko dla Andrettiego, ale też osób działających na rzecz Panthera Team Asia, bo to kolejny zespół zainteresowany dołączeniem do mistrzostw.
Ostatnie zainteresowanie F1 wynika w sporej części ze zmian regulaminowych. Liberty Media, jako nowy właściciel królowej motorsportu, wprowadziła bardziej sprawiedliwe nagrody finansowe. Ponadto udało się przeforsować limit wydatków, który w sezonie 2022 wynosi 140 mln dolarów. To sprawia, że ekipy F1 nie są już studniami bez dna.
Czytaj także:
Lewis Hamilton w "trybie ataku". Max Verstappen powinien się obawiać?
Ferrari będzie dysponować "rakietą"? Zespół podjął niezbędne ryzyko