Dotychczasowa umowa Maxa Verstappena z Red Bull Racing wygasała po sezonie 2023, dlatego też, zaraz po zdobyciu przez Holendra tytułu mistrzowskiego w Formule 1, obie strony usiadły do rozmów. Osiągnięcie porozumienia wydawało się kwestią czasu, bo sam Verstappen zaraz po zwycięskim GP Abu Zabi krzyczał przez radio, że może zostać w zespole na "10-15 kolejnych lat".
Holenderski "De Telegraaf", powołując się na swoje źródła, poinformował o pozytywnym finale rozmów pomiędzy Verstappenem a ekipą z Milton Keynes. Wiadomość o nowym kontrakcie mistrza świata F1 ma zostać podana do publicznej wiadomości w najbliższym czasie.
Szokować może jednak wysokość zarobków Verstappena. Zdaniem holenderskiej gazety, 24-latek zapewnił sobie pensję na poziomie od 45 do 55 mln dolarów. Gdyby informacje się potwierdziły, stałby się on najlepiej opłacanym kierowcą w F1. Od wielu lat prym w tej klasyfikacji wiódł Lewis Hamilton, którego obecna umowa opiewa na kwotę rzędu 40-50 mln dolarów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!
Dotychczasowy kontrakt Verstappena gwarantował mu ok. 25 mln dolarów za sezon, co było drugim wynikiem w F1.
Holenderskie media nie podają długości nowej umowy Verstappena. Biorąc pod uwagę wysokość zarobków kierowcy, Red Bull najprawdopodobniej zabezpieczył swoją przyszłość na długie lata.
O ile wysokość zarobków Verstappena może szokować, o tyle należy pamiętać, iż jego ostatnie sukcesy sprawiły, iż Red Bull stał się niezwykle atrakcyjny dla sponsorów. Nie tak dawno zespół pochwalił się umową sponsorską z firmą Oracle, która opiewa aż na 500 mln dolarów. Ponadto "czerwone byki" weszły w świat kryptowalut, zgarniając za to kolejne 150 mln dolarów.
Czytaj także:
Rosjanom się upiekło! Skandaliczna decyzja federacji
"Sport powinien być poza polityką". Rywal Kubicy nie zgadza się z zakazem startów