Ledwie sezon trwała przygoda Nikity Mazepina z Haasem i Formułą 1. Młody kierowca trafił do królowej motorsportu głównie ze względu na wsparcie sponsorskie ojca, bo miliarder Dmitrij Mazepin zaczął przelewać na konta amerykańskiego zespołu ok. 25-30 mln dolarów rocznie. Jednak inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że oligarcha wraz z rosyjskim kapitałem okazał się persona non grata w F1.
Chociaż Mazepin jest oburzony sobotnią decyzją o wyrzuceniu z F1, czemu dał wyraz w mediach społecznościowych, to sami Rosjanie nie panikują. Nikołaj Wetrow, który pomaga wielu rosyjskim kierowcom jako menedżer, przewiduje rychły powrót 22-latka z Moskwy do królowej motorsportu.
- Z takim sponsorem, mając takie pieniądze i przygotowanie, Mazepin osiągał bardzo dobre wyniki w Formule 2. Nie jest beztalenciem. Już półtora roku temu, gdy decydował się na współpracę z Haasem, mówiłem o tym w kategoriach błędu. Nie powinien był wybierać jednej z najgorszych ekip w F1 - powiedział Wetrow, którego cytuje rosyjski "Championat".
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
- Mając taki budżet, trzeba było iść do Ferrari - dodał Wetrow, który najprawdopodobniej zapomniał, iż włoski zespół w ogóle nie był zainteresowany angażem Mazepina, bo jego wyniki w Formule 2 pozostawiały sporo do życzenia. Rosjanin ani razu nie włączył się do walki o tytuł mistrzowski w F2.
Znany menedżer jest jednak przekonany, że Mazepin nie powiedział ostatniego słowa w F1. - W przyszłości, gdy wszystko się uspokoi, będzie mógł wrócić do Formuły 1. Ma ogromne wsparcie. Nie minie nawet sześć miesięcy, a będzie odbudowywał swoje relacje i kontakty. Wszystko będzie w porządku, wierzę w niego. Może być tylko lepiej - podsumował Wetrow.
W tej chwili nie jest jasne, jakie plany na sezon 2022 posiada Nikita Mazepin. Kierowca z Moskwy w mediach społecznościowych zapowiedział, że więcej powie "w kolejnych dniach". Biorąc pod uwagę, że FIA nie zawiesiła kierowców z Rosji i Białorusi, pomimo inwazji tych państw na Ukrainę, to Mazepin może poszukać np. zespołu w wyścigach długodystansowych WEC albo European Le Mans Series.
Jedną z opcji mogłoby też być zrobienie kroku wstecz i powrócenie do rywalizacji w F2. Tyle że zespoły rywalizujące na zapleczu F1 mają już skompletowane składy na sezon 2022, a pochodzenie Mazepina i kontrowersje związane z kapitałem jego ojca mogą skutecznie odstraszać ekipy od zakontraktowania kierowcy.
Czytaj także:
Rosjanie kombinują! Nie podpiszą specjalnych dokumentów
"Nieuzasadnione sankcje" mają "zadowolić zachodnich polityków". Gorąco w Rosji