Ferrari bez rosyjskiego sponsora. Nagła zmiana decyzji

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

- To globalna marka - mówił jeszcze kilka dni temu Mattia Binotto o Kaspersky, jednym z głównych sponsorów Ferrari. Tymczasem loga rosyjskiego przedsiębiorstwa zniknęły ze stron zespołu F1. Wcześniej Ferrari potępiło inwazję Rosji na Ukrainę.

Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, Formuła 1 odcięła się od kapitału z tego państwa. Bardzo szybko podjęto decyzję o odwołaniu tegorocznego GP Rosji, a następnie całkowitym zerwaniu kontraktu na organizację wyścigu F1. Również zespoły nie chcą być kojarzone z krajem-agresorem, dlatego Haas wypowiedział umowę sponsorską Uralkali i rozwiązał kontrakt Nikity Mazepina.

Rosyjskiego partnera od lat posiadało też Ferrari, ale jeszcze parę dni temu Mattia Binotto mówił, iż Kaspersky to "globalna marka" i wskazywał, że jest ona zarejestrowana w Londynie. Tyle że jej główna siedziba tak naprawdę znajduje się w Moskwie.

W Ferrari najprawdopodobniej przedyskutowali sprawę i postanowili odciąć się od rosyjskiego sponsora. Loga Kaspersky zniknęły ze strony internetowej zespołu F1 i próżno ich też szukać w zakładce "partnerzy". Włosi na razie nie chcą komentować sprawy.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

Warto wspomnieć, że w tym tygodniu Ferrari potępiło inwazję Rosji na Ukrainę i postanowiło zawiesić produkcję samochodów osobowych na tamtejszy rynek. Równocześnie włoska firma wsparła uchodźców z Ukrainy kwotą 1 mln euro.

Firma Kaspersky została założona przez Jewgienieja Kaspierskiego, którego majątek szacuje się na ok. 1,3 mld dolarów. Przedsiębiorstwo obecne jest w ponad 200 krajach, gdzie dostarcza różnego rodzaju systemy zabezpieczeń komputerowych. Kilkukrotnie firma oskarżana była jednak o powiązania z Kremlem i Władimirem Putinem. Zachodnie media donosiły, iż Kaspierski ma szerokie znajomości w rosyjskich służbach i armii.

W roku 2017 za sprawą dziennikarskiego śledztwa udało się ustalić, że rosyjski wywiad (FSB) wykorzystywał miliony komputerów na całym świecie z oprogramowaniem Kaspersky do inwigilowania i pozyskiwania cennych danych. W efekcie amerykańska administracja zakazała stosowania produktów Kaspersky na maszynach urzędników.

- To polowanie na czarownice - odpowiadał właściciel firmy i zarzuty Amerykanów nazywał "bezpodstawną paranoją"

Czytaj także:
Rosjanie odgrażają się ekipie F1! Sprawa trafi do sądu
Kierowca F1 objęty sankcjami Zachodu! Wraz z ojcem miliarderem