Daniel Ricciardo miał wyjechać na tor Sakhir już w czwartek, ale w obliczu choroby Australijczyka, McLaren zmienił harmonogram przedsezonowych testów Formuły 1. W efekcie cały dzień za kierownicą bolidu spędził Lando Norris. Oczekiwano, że Ricciardo nadrobi stracony czas w piątek, ale tak się nie stanie.
"Daniel zaczął się źle czuć w środę rano i chociaż pojawiają się oznaki poprawy, to zespół będzie musiał dokonać ponownej oceny, zanim kierowca wróci do pracy" - poinformował McLaren w komunikacie prasowym.
Australijczyk kilkukrotnie został poddany testom na obecność COVID-19, ale dały one wynik negatywny. Dlatego też zespół i kierowca nie wiedzą, co doprowadziło do nagłego załamania stanu zdrowia.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Brak okazji do jazdy w Bahrajnie to cios dla Ricciardo, który straci szansę na lepsze poznanie się z modelem MCL36. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że tej zimy Formuła 1 przeszła rewolucję i bolidy niemal całkowicie zmieniły swój wygląd, co ma wpływ na zachowanie konstrukcji na torze.
O ile McLaren prezentował dobre tempo podczas wcześniejszych jazd w Barcelonie, o tyle czwartkowe przejazdy Norrisa w Bahrajnie zasiały ziarno niepokoju w szeregach stajni z Woking. Okazało się bowiem, że w wietrznych warunkach konstrukcja MCL36 nie spisuje się już tak dobrze i jest podatna na podmuchy wiatru.
Przedsezonowe testy F1 w Bahrajnie zakończą się w sobotę, ale na tę chwilę nic nie wskazuje na to, by i tego dnia Ricciardo był w stanie wsiąść do bolidu McLarena. Więcej czasu za kierownicą spędzi w tej sytuacji Norris.
Czytaj także:
Robert Kubica z Rosjanami nie pojedzie. To już pewne
Ferrari bez rosyjskiego sponsora. Zaskakujące kulisy decyzji