"Lepiej wsiąść do autobusu". Sebastian Vettel skrytykował nowe bolidy F1

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Przed sezonem 2022 wzrosła waga minimalna bolidów F1. Na coraz cięższe maszyny narzekają kierowcy. - Teraz lepiej wskoczyć za kierownicę autobusu miejskiego niż do symulatora - ocenił gorzko Sebastian Vettel, kierowca Aston Martina.

Jeszcze kilkanaście lat temu bolidy Formuły 1 ważyły niemal 200 kg mniej, ale pamiętają je nieliczni. Z obecnej F1 okazję do jazdy nimi mieli tylko Robert Kubica, Lewis Hamilton, Fernando Alonso czy Sebastian Vettel. Nie dziwi zatem, że to właśnie oni najczęściej krytykują ciągły wzrost masy konstrukcji F1. Młodsi kierowcy nie mają bowiem porównania do dawnych maszyn.

Przed sezonem 2022 minimalna masa własna bolidu F1 wzrosła z 752 kg do 795 kg. Jednak już po pierwszych testach okazało się, że zespoły, ze względu na nowe regulacje i opony, nie były w stanie zbliżyć się do tego limitu. Dlatego jeszcze przed startem pierwszego tegorocznego wyścigu waga samochodów wzrośnie o kolejne 3 kg - do poziomu 798 kg.

Ogromna masa sprawia, że bolidy coraz gorzej zachowują się w wolnych zakrętach i obciążają opony. Są też dłuższe niż wcześniej, przez co trudno będzie im rywalizować na torach ulicznych - takich jak chociażby w Monako.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cóż to jest za miłość! Ziółek kwitnie przy narzeczonym

- Myślę, że teraz lepiej przed wyścigiem wskoczyć za kierownicę autobusu miejskiego, niż do symulatora. To będzie lepsza forma przygotowania do zawodów - ocenił brutalnie Vettel przy okazji ostatniego dnia testów F1 w Bahrajnie.

- Te bolidy są inne. Ich waga to jest pierwsza kwestia, która rzuca się w oczy. Znów stały się cięższe, przez co bezwładność tej konstrukcji jest jeszcze większa. Są dość "leniwe" w prowadzeniu, reagują ospale na ruchy kierowcy. Dlatego trzeba dostosować swój styl jazdy do tych warunków - dodał kierowca Aston Martina.

Do ostatniego wzrostu masy bolidów F1 doprowadziły m.in. nowe, 18-calowe opony, a także wprowadzenie solidniejszych elementów bezpieczeństwa. Wzmocniono m.in. system Halo.

Jednak zdaniem Vettela, jeśli potwierdzą się zapowiedzi szefostwa F1, iż nowe bolidy uczynią wyścigi ciekawszymi i ułatwią przeprowadzanie manewrów wyprzedzania, to cierpienie kierowców będzie tego warte. - To na pewno zrekompensuje nam te wszystkie nieprzyjemności - ocenił.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zszokował. To koniec marzeń o tytule?!
Rosjanie stworzą własną F1? Były kierowca Williamsa motywuje do działania

Komentarze (0)