Roy Nissany dał o sobie znać pod koniec 2019 roku, gdy Williams ogłosił go swoim kierowcą testowym. Fani Formuły 1 byli wówczas w szoku, bo kierowca z Izraela w niższych seriach wyścigowych prezentował się fatalnie i nie aspirował do F1. Tymczasem na jednej z konferencji prasowych Nissany oświadczył, że pewnego dnia chce awansować do królowej motorsportu w barwach ekipy z Grove.
Szybko stało się jasne, że Nissany trafił do Williamsa z powodu pieniędzy. Stojąca na skraju bankructwa ekipa sięgnęła po środki zapewniane przez izraelskich sponsorów. W zamian 27-latek dostał szansę jazdy w treningach i testach F1.
Równocześnie Nissany kontynuuje ściganie w F2 i to właśnie tam podpadł rywalom w ubiegły weekend. Izraelczyk wyrzucił z toru Richarda Verschoora. "To nie jest ściganie. To celowe wypchnięcie kierowcy poza tor, nie dbając o to, czy się rozbijesz. To przekroczenie granicy. To jest nie do zaakceptowania. Wybierz sobie inny sport" - napisał Holender na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
"To naprawdę śmieszne, on nie powinien mieć licencji. To więcej niż niebezpieczne" - dodał w kolejnym wpisie młody kierowca.
Kierowca testowy Williamsa podpadł też Jehanowi Daruvali. W tym przypadku Izraelczyk również doprowadził do kontaktu. - On po prostu wjechał we mnie, uszkadzając mi skrzydło. Po tym kontakcie mój wyścig był skończony - powiedział kierowca z Indii.
Co ciekawe, sędziowie nie ukarali Nissany'ego za żaden z tych incydentów. Zachowanie Izraelczyka skrytykował też Raffaele Marciello. Były kierowca F2 uznał, że kierowcy płacący za starty stają się coraz większym problemem również niższych serii wyścigowych.
"Jak możesz ocenić, czy kierowca wygrywający wyścigi F2 nadaje się do F2, skoro poziom stawki jest tak niski? Obecnie 99 proc. kierowców w akademiach zespołów F1 płaci za starty, przez to poziom F2 robi się coraz niższy" - napisał na Twitterze kierowca z Włoch.
Roy Nissany ma obecnie 27 lat i nie posiada nawet superlicencji, która jest niezbędna do startów w F1. Dlatego nic nie zapowiada na to, aby kierowca miał spełnić marzenia sponsorów z Izraela.
Jego ojciec, Chanoch Nissany, którego majątek szacowany jest na kilka milionów dolarów, też próbował swoich sił w wyścigach. Otrzymał nawet miano najgorszego kierowcy w historii F1, gdy w jednym z treningów jego czas okrążenia był o ponad 10 sekund gorszy od zwycięzcy sesji.
Czytaj także:
Red Bull przeżył dramat w GP Bahrajnu. Znana pierwsza diagnoza
"Nie będzie szybkiej zmiany". Lewis Hamilton nie zostawia wątpliwości