Mercedes podczas przedsezonowych testów Formuły 1 i GP Bahrajnu miał problemy wynikające z faktu, że jego bolid regularnie uderzał o asfalt na prostych. Z tego powodu inżynierowie musieli nieco inaczej ustawić maszynę, szukając kompromisów. To przełożyło się na gorsze tempo Lewisa Hamiltona i George'a Russella w GP Bahrajnu. Obaj kierowcy nie byli w stanie włączyć się do walki o wygraną.
Hamilton i Russell po pierwszym wyścigu sezonu 2022 kreślili wizję, jakoby naprawienie problemów Mercedesa było kwestią nawet kilku miesięcy. Jednak kierownictwo zespołu z Brackley bardziej optymistycznie patrzy w przyszłość.
- Rozwiązanie problemu z podbijaniem bolidu jest kluczowe dla losów walki w mistrzostwach - ocenił na nagraniu w mediach społecznościowych James Allison, zarządzający departamentem technicznym w Mercedesie.
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewała. Problemy Igi Świątek
- Ten problem mocno nas zaskoczył. Po tym jak wprowadziliśmy spore poprawki do bolidu podczas testów w Bahrajnie, ogrom kłopotów z podbijaniem samochodu był ekstremalny. Zaczynamy to kontrolować, ale robimy to kosztem odrzucenia części osiągów naszego pojazdu - dodał Allison.
Zdaniem brytyjskiego inżyniera, rozwiązanie problemu może nadejść szybciej niż wszyscy oczekują. - W nadchodzących tygodniach będziemy pod sporą presją, bo wszyscy będą oczekiwać, że szybko uporamy się z tymi problemami, że przygotujemy odpowiednie poprawki. Wszystko z myślą o tym, by ograniczyć podskakiwanie bolidu na prostych, ale równocześnie nie pozbawić go osiągów - wyjaśnił Allison.
Mercedes przy okazji testów F1 w Bahrajnie zaprezentował rewolucyjne rozwiązanie, bo jego bolid został niemal całkowicie pozbawiony sekcji bocznych. Wówczas wielu ekspertów zachwalało pomysł Niemców i szacowało, że mniejszy opór aerodynamiczny może dać ekipie zysk sekundy na okrążeniu.
Mimo tymczasowych problemów, Allison broni zastosowanej koncepcji. Po GP Bahrajnu zespół oszacował straty do czołówki F1 na poziomie 0,6 s na okrążeniu. To mniej niż wskazywałyby na to wyniki testów. - Po testach bałem się, że będzie jeszcze gorzej. Może fani nie widzą tego, ile odrobiliśmy strat od testów do wyścigu, ale mnie to nieco uspokaja - oświadczył Brytyjczyk.
- Wiemy, co mamy przed sobą, ale też podchodzimy do problemów w taki sposób, że mam poczucie komfortu. Szybko dojdziemy do etapu, w którym nasz bolid znów będzie konkurencyjny. Będziemy walczyć o mistrzostwo - zapewnił Allison.
Czytaj także:
Czas na Afrykę? Formuła 1 szuka nowych lokalizacji
Bolidy muszą schudnąć. Kuriozalne sceny w F1