Wiele wskazuje na to, że Formuła 1 w niedalekiej przyszłości stawać się będzie coraz mniej europejska. Stefano Domenicali podczas ostatniego spotkania z dziennikarzami zapowiedział już, że część kultowych wyścigów będzie musiała się pożegnać z miejscem w kalendarzu. Wynika to z faktu, że kraje na Bliskim Wschodzie czy w Stanach Zjednoczonych są gotowe wnosić większe pieniądze za prawa do F1.
Szef F1 w rozmowie ze Sky Sports potwierdził natomiast, że niemal przesądzona jest organizacja GP Las Vegas w sezonie 2023. - Jednak tu nie chodzi tylko o Las Vegas, bo są też inne miasta zainteresowane Formułą 1 - stwierdził Domenicali.
- Musimy zachować równowagę, musimy zobaczyć nasze możliwości. Wkrótce przedstawimy naszą strategię rozwoju na nowych rynkach - dodał Włoch.
Owa strategia ma opierać się na rozwoju F1 w Stanach Zjednoczonych, Chinach oraz Afryce. Począwszy od sezonu 2023 w USA rozgrywane będą aż trzy wyścigi (GP USA, GP Miami i GP Las Vegas). W przypadku Państwa Środka od kilku lat mówi się m.in. o wyścigu ulicznym w Pekinie. Teraz szanse na to wzrosły, gdyż do F1 dotarł Guanyu Zhou. Chińczyk powinien zwiększyć zainteresowanie dyscypliną w ojczyźnie.
Największym wyzwaniem w tej sytuacji jest Afryka. - Tam też jest duże zainteresowanie F1. To jest obszar, którego nam obecnie brakuje w kalendarzu - skomentował Domenicali.
Formuła 1 po raz ostatni była obecna w Afryce w roku 1993, gdy na torze Kyalami rozegrano GP RPA. To właśnie ten obiekt miałby ponownie gościć najlepszych kierowców świata. Zlokalizowany w pobliżu Johannesburga tor musiałby przejść remont, ale jego szefostwo wierzy, że możliwe jest zorganizowanie GP RPA już w sezonie 2023.
Co ciekawe, Domenicali zdradził też, iż zainteresowanie F1 jest na tyle duże, że kolejne sezony mogłyby liczyć nawet 30 rund. Jednak Porozumienie Concorde, regulujące zasady królowej motorsportu, pozwala obecnie na rozegranie maksymalnie 25 wyścigów.
Czytaj także:
"Powinien zmienić hobby". Syn miliardera poddany krytyce
Euforia w zespole Roberta Kubicy. Pracownicy dostali wolne
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci