Kolejne zespoły F1 męczą się z nietypowym problemem. Jego rozwiązanie wcale nie jest łatwe

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Nadwaga bolidów F1 spędza sen z powiek szefom zespołów. Tylko Alfa Romeo jest bliska minimalnego limitu masy. Pozostałe ekipy głowią się nad tym, jak odchudzić swoje konstrukcje. Efekt? Możemy zobaczyć więcej czerni na bolidach niż zwykle.

Jak poinformował "Auto Motor und Sport", kolejne zespoły Formuły 1 przed GP Australii postanowiły zdrapać część farby ze swoich bolidów. W efekcie zobaczymy więcej czarnych powierzchni na karoseriach, po prostu w naturalnym kolorze włókna węglowego. W tym przypadku nie chodzi jednak o kwestie estetyczne.

Przy okazji rewolucji w przepisach F1 podwyższono limit wagowy bolidów, bo więcej ważą nowe systemy bezpieczeństwa i 18-calowe koła. Jednak zespoły tak zbudowały swoje konstrukcje, że te przekroczyły ponad 800 kg, podczas gdy dolna granica wskazywała na 795 kg. Dlatego, aby nieco ułatwić zadanie, podwyższono ją tuż przed pierwszym wyścigiem do 798 kg.

Obecnie tylko Alfa Romeo nie musi się zastanawiać nad tym, jak odchudzić swój model C42. - Zawsze mieliśmy tendencję do niezawodnego rozpoczynania sezonu, ale problemem był zbyt ciężki bolid. Dlatego nie chcieliśmy powtórki z przeszłości - powiedział "Auto Motor und Sport" Jan Monchaux, dyrektor techniczny Alfy Romeo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach

Dlaczego ekipy zdrapują farbę z bolidów i stawiają na czyste włókno węglowe? Okazuje się, że lakier położony na całym samochodzie potrafi ważyć ponad 6 kg. To z kolei przekłada się na spore różnice czasowe na dystansie jednego okrążenia.

- Nie pomalowaliśmy sekcji bocznych bolidu, jak i tylnego skrzydła. Tylko w ten sposób zaoszczędziliśmy 350 gramów - zdradził Andrew Green, dyrektor techniczny Aston Martina.

Największe problemy z nadwagą w stawce F1 mają bolidy Red Bull Racing i Mercedesa. "Czerwone byki" już pracują nad pakietem poprawek, który ma odchudzić ich bolidy o 8-10 kg. Będzie to jednak kosztować ponad 2,2 mln dolarów. Z ustaleń "Auto Motor und Sport" wynika, że na zdrapie farby w wybranych elementów bolidu zdecydowały się też Ferrari i McLaren.

- Waga to obecnie problem każdego zespołu F1, no może z wyjątkiem jednego - powiedział Andreas Seidl, szef McLarena.

Czytaj także:
Czy to koniec kariery wielkiego mistrza? Zmaga się z podwójnym widzeniem
Oferta podbita do 650 mln euro! Niemcy są gotowi wydać fortunę

Komentarze (1)
avatar
yes
4.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...męczą się z nietypowym problemem" - wagi i nadwagi są typowe. Odchudzają swoje konstrukcje, gdyż chodzi o limit masy pojazdu, a nie kanapki w kieszeni lub włosów na głowie. Czytaj całość