Ledwie kilka dni dzieli nas od głosowania rady nadzorczej grupy Volkswagen nad zaangażowaniem się w Formułę 1. Decyzja wydaje się być formalnością, bo już kilka dni temu ujawniono, że "zielone światło" wejściu do F1 miały dać najważniejsze osoby w VW. Doszłoby do tego w roku 2026, a niemieckie przedsiębiorstwo poprzez królową motorsportu miałoby promować marki Audi oraz Porsche.
Wejście do F1 miałoby stanowić dla Audi okazję do przejęcia jednej z konkurencyjnych firm motoryzacyjnych. Mowa o McLarenie, który nie tylko posiada zespół wyścigowy, ale też produkuje luksusowe samochody sportowe. O takiej możliwości spekulowano już kilka miesięcy temu.
Podczas gdy jesienią 2021 roku mówiło się o tym, że Audi jest gotowe wyłożyć ok. 500 mln euro za pakiet kontrolny McLarena, o tyle teraz oferta miała wzrosnąć do 650 mln euro - podają "Bloomberg" oraz "Automobilwoche". Wiele wskazuje na to, że tak kusząca propozycja przekona obecnych właścicieli McLarena. Do podpisania listu intencyjnego z szefami Audi miałoby dojść już w najbliższy poniedziałek (4 kwietnia).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach
Co wpłynęło na podbicie oferty przez Audi? Rozmowy ws. przejęcia firmy z Woking zaczęło też prowadzić konkurencyjne BMW. McLaren podpisał nawet umowę, na mocy której wspólnie z producentem z Monachium miałby produkować elektryczne samochody sportowe.
Obecnie akcjonariuszami McLarena są m.in. fundusz należący do rodziny królewskiej z Bahrajnu, miliarder Michael Latifi oraz amerykański fundusz inwestycyjny MSP Sports Capital. Brytyjska spółka od kilkunastu miesięcy szuka inwestora, bo pandemia koronawirusa obnażyła jej słabości finansowe. Ze względu na drastyczny spadek sprzedaży samochodów, konieczne stało się doinwestowanie firmy, jak i zaciągnięcie wielomilionowych pożyczek. Pod zastaw trafiła m.in. siedziba McLarena w Woking.
Równocześnie przedstawiciele Porsche mają prowadzić zaawansowane rozmowy z Red Bull Racing. Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, to dwie marki należące do VW będą tworzyć wewnętrzną konkurencję w F1 począwszy od roku 2026.
Termin wejścia Volkswagena do królowej motorsportu jest nieprzypadkowy. Właśnie w sezonie 2026 do użytku wejdą nowe silniki, w których na znaczeniu zyska jednostka elektryczna, na co naciskali szefowie firmy z Wolfsburga. Równocześnie usunięte zostanie drogie w produkcji i niezwykle awaryjne MGU-H. To system odpowiedzialny za odzysk energii cieplnej ze spalin.
Czytaj także:
Wyścig zbrojeń w F1. Zespoły muszą liczyć pieniądze
Charles Leclerc gotów walczyć o tytuł