Lewis Hamilton złamał zakaz. Może tego pożałować

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Nowy dyrektor wyścigowy F1 przypomniał kierowcom przed GP Australii, że nie mogą zakładać biżuterii podczas jazdy bolidem. Jednak Lewis Hamilton nie zamierza rezygnować z zakładania kolczyków czy łańcuszków. Grozi mu za to kara finansowa.

Nowe-stare wytyczne Nielsa Witticha wywołały lawinę dyskusji w padoku Formuły 1. Dyrektor wyścigowy przypomniał kierowcom przed GP Australii, że zgodnie z regulaminem mają oni zakaz zakładania biżuterii podczas jazdy bolidem. Odpowiedni przepis uchwalony został już w roku 2005, ale do tej pory nie sprawdzano, czy zawodnicy się do niego stosują. Nowy dyrektor wyścigowy F1 chce to zmienić.

Temat biżuterii był gorąco komentowany podczas konferencji prasowej przed GP Australii, a Lewis Hamilton i Max Verstappen mocno sobie z niego żartowali. - Wiem, że masz przekłuty sutek - mówił Brytyjczyk do aktualnego mistrza świata F1.

Kamery Sky Sports zarejestrowały, jak Hamilton w niedzielę szykuje się do wyścigu o GP Australii. Zanim 37-latek założył kominiarkę na głowę, można było dostrzec kolczyki w jego lewym uchu. Później Brytyjczyk w rozmowie z dziennikarzami potwierdził, że nie zdjął biżuterii w momencie wejścia do kokpitu.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

- Nie mam żadnych planów, aby rezygnować z biżuterii. Czuję, że to są kwestie osobiste. Powinni nam pozwolić na to, by być takimi, jacy jesteśmy. Dlatego nadal będę zakładał biżuterię do bolidu. Nie mogę tego nawet usunąć! Dosłownie! Popatrz na te kolczyki, są przyspawane! Ktoś musiałby mi je chyba odciąć, więc zostaną - stwierdził kierowca Mercedesa.

Nowy dyrektor wyścigowy F1 przypomniał kierowcom o zakazie zakładania biżuterii ze względów bezpieczeństwa. Zdaniem Witticha, jakiekolwiek metalowe części mogą stworzyć problem w momencie, gdy bolid stanie w płomieniach. Z tego też powodu Niemiec zamierza surowiej podchodzić również do tematu bielizny ognioodpornej, co również wywołało poruszenie w padoku F1.

Zgodnie z regulaminem, FIA ma możliwość nakładania kar finansowych na kierowców za nierespektowanie tych zasad. Gdy podobne przewinienia odnotowano w Formule E, kończyło się na grzywnach w wysokości 10 tys. euro.

- Nie mam opinii na temat tego zaostrzenia kursu w tej kwestii. Do tej pory nie wpłynęło to jakoś na mnie, więc nie zwracałem na to uwagę. Nie wiem, jakie mają plany, więc trudno mi to komentować - stwierdził Hamilton.

Czytaj także:
Czy Ferrari można w ogóle pokonać? Charles Leclerc w innej lidze
"Gorzej być nie może". Ogromne problemy byłego mistrza F1

Komentarze (0)