Łukasz Kuczera z Imoli
Guanyu Zhou będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o pierwszym w tym roku sprincie kwalifikacyjnym w Formule 1. Zaraz po starcie doszło do zderzenia Chińczyka i Pierre'a Gasly'ego. - Co on robi?! Ściął zakręt - narzekał przez radio Francuz, a podobne pretensje w drugą stronę sygnalizował kierowca Alfy Romeo. Jednak sędziowie uznali to za incydent wyścigowy i nie nałożyli kar na żadnego z nich.
Zhou został sklasyfikowany na ostatniej pozycji w sobotnim sprincie, ale ostatecznie wystartuje do GP Emilia Romagna z pit-lane. To konsekwencja wydarzeń, jakie miały miejsce na Imoli w sobotni wieczór. Mechanicy Alfy Romeo rozpoczęli naprawę jego bolidu w warunkach parku zamkniętego, łamiąc tym samym regulamin F1.
"Uczestnik mistrzostw świata przyznał, że w samochodzie dokonano modyfikacji. Biorąc pod uwagę brak nadzoru stewardów podczas wykonywania prac, zespół sędziowski był uprawniony do wyciągnięcia wniosku, że w bolidzie doszło m.in. do zmian w ustawieniu zawieszenia, podczas gdy podczas parku zamkniętego jest to zabronione" - napisano w decyzji sędziów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kurek zdobył wicemistrzostwo, a potem... Taka nagroda!
Zaraz po sprincie kierowca Alfy Romeo mówił, że toczył ciekawą walkę z kilkoma pojazdami wokół, która nagle została przerwana po kontakcie z rywalem z Alpha Tauri. - W zakręcie dziewiątym dostrzegłem, jak jeden z Mercedesów broni się przed atakami Gasly'ego. Miałem wtedy okazję, by go wyprzedzić, ale na hamowaniu stało się, co się stało - ocenił Zhou.
- Otrzymałem ogromne uderzenie przy wyjściu z zakrętu, co jest zaskakujące, bo myślałem, że cały manewr wyprzedzania udało mi się już zakończyć. To rozczarowujące, że sprint skończył się w ten sposób - dodał kierowca Alfy Romeo.
W wyniku uderzenia w bolidzie Zhou doszło m.in. do złamania zawieszenia oraz zniszczenia elementów aerodynamicznych.
Wcześniej Alfa Romeo miała spory problem z bolidem Valtteriego Bottasa. Fin uszkodził samochód podczas piątkowych kwalifikacji do GP Emilia Romagna wskutek awarii układu wydechowego. Zbyt wysoka temperatura doprowadziła m.in. do stopienia się wiązki elektrycznej z tyłu maszyny. W efekcie 32-latek stracił sobotni trening, a tuż przed sprintem mechanicy musieli wymienić całe podwozie w jego pojeździe.
Czytaj także:
Kajetanowicz na podium Rajdu Chorwacji. Świetna jazda Polaka
Hamilton wywiesił białą flagę. Nie zdobędzie tytułu w tym roku