Robert Kubica w końcu wysłuchany. Formuła 1 zrozumiała problem

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica (po prawej) w rozmowie z inżynierem
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica (po prawej) w rozmowie z inżynierem

Od kilkunastu lat jesteśmy świadkami ciągłego zwiększania masy bolidów F1, co negatywnie wpływa na właściwości jezdne maszyn. Krytykują to m.in. Robert Kubica i Lewis Hamilton. Negatywne opinie kierowców w końcu dotarły do szefów F1 i FIA.

W tym artykule dowiesz się o:

Za nami dopiero cztery wyścigi Formuły 1 w nowym wydaniu, a można już stwierdzić, że królowa motorsportu wykonała krok w dobrą stronę. Bolidy opracowane według wytycznych na sezon 2022 poprawiły jakość ścigania, a kierowcom łatwiej podążać za rywalami i planować manewry wyprzedzania. Jednak F1 jest dopiero w połowie drogi. Kolejne zmiany nadejdą w roku 2026.

Wiadomo już, że za cztery lata czeka nas debiut całkowicie nowych jednostek napędowych. Ich formuła nie została jeszcze ustalona, bo planująca wejście do F1 grupa VW naciska m.in. na drastyczne obniżenie zużycia paliwa. Przesądzone jest za to usuniecie z silników generatora mocy MGU-H, bo rozwiązanie okazało się niezwykle drogie w projektowaniu i produkcji.

Niezależnie od ostatecznych ustaleń ws. jednostek napędowych, ostatnie spotkanie Komisji F1 przyniosło konsensus ws. zmian w bolidach. Szefowie FIA i F1 chcą, aby stały się one mniejsze i lżejsze. Tym samym w końcu spełnione zostaną postulaty wielu kierowców, w tym Roberta Kubicy, którzy od lat narzekali na coraz większą masę własną konstrukcji F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!

- Samochody mają jakieś 60 kg nadwagi. W wolnych zakrętach pojazd zaczyna przypominać autobus - mówił Kubica na początku 2018 roku, gdy wracał do F1 po kilkuletniej nieobecności spowodowanej wypadkiem.

Jak Formuła 1 zamierza osiągnąć swoje cele? Mniejsze zużycie paliwa może stać się realne za sprawą aktywnej aerodynamiki, czyli rozwiązania od lat zakazanego w F1. - Można by posiadać dwa tryby w samochodzie. Jeden z dużą siłą docisku, gdy bolid znajduje się w zakręcie oraz drugi z niskim oporem, gdy maszyna jest na prostej i nie potrzebuje docisku - wyjaśnił "Motorsport Magazine" Pat Symonds, dyrektor techniczny F1.

- Chcemy też zmniejszyć rozmiary bolidów, bo one w ostatnich latach zbyt mocno się rozrosły. Nałożyliśmy nawet limit na rozstaw osi w bolidach z sezonu 2022. Gdy projektowałem Williamsa w roku 2014, to był on krótszy niż wymagają tego obecne przepisy. To dowód, że da się zrobić mniejsze auto, ale wymaga to myślenia - dodał Symonds.

Ograniczenie zużycia paliwa sprawi, że bolidy F1 będą mogły zostać zaopatrzone w mniejszy zbiornik paliwa, a to z kolei przyczyni się do skrócenia ich długości, jak również zmniejszenia masy.

Przy obecnych bolidach wyprzedzanie w Monako jest wręcz niemożliwe
Przy obecnych bolidach wyprzedzanie w Monako jest wręcz niemożliwe

W związku z proponowanymi rozwiązaniami pojawiają się obawy, że bolidy F1 od roku 2026 staną się zbyt wolne. Symonds ich jednak nie podziela. - Rośnie rola hybrydy w jednostkach napędowych, przez co znaczenie silnika spalinowego zmniejsza się, a rośnie silnika elektrycznego. To generuje mniejsze zużycie paliwa - ocenił dyrektor techniczny F1.

- Najważniejsze jest jednak zmniejszenie oporu, bo tam tracimy najwięcej mocy przez to, że bolidy napotykają opór powietrza. Jeśli sobie z tym poradzimy, to dojdzie do rozsądnego zmniejszenia zużycia paliwa podczas wyścigu. Szacuję, że spadek może wynieść od 20 do 25 proc. - dodał Symonds.

Jeśli postulaty przedstawiane od lat przez kierowców w końcu zostaną spełnione, nie tylko odzyskają oni większą frajdę z jazdy i będą w stanie jechać na limicie przez znaczną część wyścigu, ale też ponownie na atrakcyjności zyska rywalizacja w takich miejscach jak Monako. Obecnie zawodnicy na krętych, ulicznych torach często mają problemy z wyprzedzaniem, bo obiekty nie są przystosowane do tak dużych maszyn F1.

Czytaj także:
Hamilton odpowiedział krytykom. Wymowne słowa na temat przyszłości
Ferrari reaguje na porażkę. Będą zmiany w bolidzie

Źródło artykułu: