Obecność Alfy Romeo w Formule 1 wynika z decyzji, jaką podjął jeszcze Sergio Marchionne, który stał na czele ówczesnej grupy FCA. Włoski producent samochodów najpierw został głównym sponsorem Saubera, a następnie zwiększył swoje zaangażowanie finansowe w F1 i całkowicie przejął nazwę szwajcarskiej ekipy.
W ubiegłym roku Alfa Romeo i Sauber podpisały nową umowę o współpracy. Zawiera ona zapis, który daje obu stronom możliwość zakończenia współpracy po każdym sezonie. Dlatego teoretycznie istnieje ryzyko, że marka należąca do grupy Stellantis, powstałej z połączenia włosko-amerykańskiego FCA i francuskiego PSA, opuści F1 z końcem sezonu 2022.
Jednak biorąc pod uwagę obecność Carlosa Tavaresa, szefa Stellantisa, na ostatnim GP Emilia Romagna i jego słowa, wydaje się to mało prawdopodobne. - Gdy narodziło się Stellantis, Alfa Romeo była już obecna w F1. Wiedzieliśmy, że istnieje duży potencjał do rozwoju tego partnerstwa i połączenia dwóch kwestii, które nas interesują. Chodziło nam o poprawę wyników sportowych, jak i tych biznesowych. To obserwujemy od początku 2022 roku - powiedział Tavares w rozmowie z "Motorsportem".
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
Zdaniem Portugalczyka, Alfa Romeo czerpie spore korzyści z obecności w F1, zwłaszcza po tym jak zakontraktowała Guanyu Zhou. Obecność chińskiego kierowcy w składzie zespołu ma ogromną wartość w kontekście sprzedaży samochodów na azjatyckim rynku.
- Alfa Romeo to jedna z trzech marek premium grupy Stellantis i jedyna, która jest obecna w Ameryce Północnej, Europie i Chinach. F1 to idealna platforma, by promować tak rozwijającą się markę premium. To wszystko idzie w zgodzie z naszymi planami dotyczącymi zwiększania rozpoznawalności Alfy Romeo - dodał.
Tavares naciska przy tym na F1, aby dążyła do osiągnięcia neutralności węglowej, bo takie są obecne oczekiwania kibiców i producentów motoryzacyjnych. - Świat staje się coraz bardziej skomplikowany, a wraz z nim branża motoryzacyjna. Dlatego nie dziwię się, że motorsport również staje się trudnym tematem. Jesteśmy jednak przyzwyczajeni do radzenia sobie z trudnościami - ocenił szef grupy Stellantis.
- Czy F1 jest ciekawą platformą dla światowych producentów samochodów? Myślę, że tak, bo to szczyt technologiczny. Dla wszystkich producentów, którzy chcą być najlepsi, a Stellantis chce taki być, obecność i konkurowanie w F1 to wielkie wyzwanie. Pozwala nam to generować dobre wyniki na kilku frontach - dodał.
Obecnie Alfa Romeo wykorzystuje do promocji swoich samochodów m.in. Roberta Kubicę. Krakowianin, który jest rezerwowym ekipy z Hinwil w F1, w Polsce pełni funkcję ambasadora marki i pojawia się w spotach promocyjnych. Niedawno Kubica brał też udział w premierze nowego modelu Alfa Romeo Tonale.
Czytaj także:
Ekipa Kubicy oskarża rywali w F1. "Prowadzą swoje gierki"
Gigant opuści F1? Rozważa różne opcje